Adwokat nie pozostawił złudzeń ws. Szczęsnego. Juventus bez szans w sądzie

Wojciech Szczęsny nie trenuje z pierwszym zespołem Juventusu i czeka na rozwiązanie swojej przyszłości. Polak w klubie z Turynu już nie zagra i jak się okazuje, ma podstawy, by rozpocząć z nim prawdziwą wojnę. - Są podstawą do jednostronnego rozwiązania kontraktu z winy klubu - twierdzi mecenas Marcin Kwiecień w rozmowie z WP SportoweFakty.

Sytuacja Wojciecha Szczęsnego w Juventusie jest nawet bardziej niż skomplikowana. Klub jeszcze kilka miesięcy temu chciał przedłużyć z Polakiem umowę i zmniejszyć jego pensję, a teraz na siłę chce się go pozbyć. Bramkarz był blisko przenosin do Arabii Saudyjskiej, ale temat upadł, a teraz trenuje indywidualnie i czeka na rozwój sytuacji. Włosi informowali nawet, że dostał wolną rękę i pojechał na wakacje do Marbelli, gdzie mają napłynąć do niego wieści w sprawie przyszłości. 

Zobacz wideo Anita Włodarczyk przetestowała kartonowe łóżko w wiosce olimpijskiej. Zobaczcie jak wypadł test

Wojciech Szczęsny może pójść na wojnę z Juventusem. Skomplikowana sytuacja na korzyść Polaka

To jak Juventus potraktował zawodnika, z pewnością zasługuje na krytykę. Bramkarz tonował jednak nastroje i raczej nie chce wchodzić z zespołem w otwarty konflikt. - Jeśli Juventus chciałby, żebym odszedł, to byłbym na to gotowy. Nawet w ramach aktu wdzięczności za te wszystkie lata - mówił reprezentant Polski w rozmowie z Foot Truckiem. 

Konfliktu raczej nie będzie, a właściwie to mógłby być i prawdopodobnie to właśnie Szczęsny skorzystałby na nim znacznie bardziej. Przynajmniej tak uważa mecenas specjalizujący się w prawie sportowym, Marcin Kwiecień. 

- Czysto teoretycznie, ponieważ w tym konkretnym przypadku nie znamy szczegółowych ustaleń między zawodnikiem a klubem, i mamy pogląd na sytuację tylko i wyłącznie z przekazu medialnego, taka sytuacja jest podstawą do jednostronnego rozwiązania kontraktu z winy klubu - powiedział prawnik w rozmowie z WP SportoweFakty. 

Prawo Szczęsnego do ewentualnego rozwiązania umowy z Juventusem jasno wynika z przepisów, które ustaliła FIFA. - Po pierwsze, zawodnik ma mieć możliwość treningów z zespołem. Po drugie, orzeczenia FIFA DRC (Izba ds. Rozwiązywania Sporów) wskazują, że wszelkie działania abuzywne klubu wobec zawodnika, a za takie można uznać odsunięcie zawodnika od zespołu w celu zmuszenia go do odejścia z klubu bądź obniżenia kontraktu czy przesunięcie do drugiej drużyny, są podstawą do jednostronnego rozwiązania kontraktu z winy klubu - wyjaśnia Kwiecień.

Wydaje się jednak, że Polak nie zdecyduje się na "wojnę" z klubem, w którym spędził ostatnie siedem lat. W Juventusie wygrał trzy mistrzostwa Włoch i trzy Puchary Włoch. Teraz będzie musiał związać swoją przyszłość z innym zespołem.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.