Kylian Mbappe zasugerował, że jest gotowy odejść z PSG

Kylian Mbappe został wybrany najlepszym piłkarzem Ligue 1 sezonu 2018/2019. Po odebraniu nagrody piłkarz otwarcie zasugerował, że jest gotowy na opuszczenie szeregów zespołu z Paryża.
Zobacz wideo

Mbappe poprowadził PSG do kolejnego mistrzostwa Francji, zostając królem strzelców ligi. W 28 meczach Ligue 1 zdobył 32 bramki, będąc bez wątpienia najlepszym zawodnikiem nie tylko paryżan, ale i całej ligi.

Nie dziwi więc nagroda przyznana 20-latkowi przez Ligue 1. Dziwić może za to jego wypowiedź, gdy na uroczystej gali odbierał statuetkę. - To bardzo ważny moment w mojej karierze, być może drugi punkt zwrotny. Osiągnąłem tutaj wielkie rzeczy i być może to czas, bym wziął większą odpowiedzialność. Może w PSG, co zrobiłbym z przyjemnością, a może gdzieś indziej w nowym projekcie? Dziękuję wszystkim - powiedział Mbappe.

Zapytany później przez dziennikarzy, co miał na myśli, mówiąc o "nowym projekcie", odparł jedynie: - Musiałem powiedzieć to, co powiedziałem. Przy takich okazjach masz możliwość przesłania wiadomości. Myślę, że ja swoją wysłałem. Jeśli powiem coś więcej, to będzie za dużo.

Mbappe od dwóch lat łączony jest z możliwym transferem do Realu Madryt. Latem 2017 roku ówczesny klub piłkarza AS Monaco uzgodnił już warunki całej operacji z Królewskimi. Na ostatniej prostej w walkę o zawodnika włączyło się jednak PSG, które było w stanie zaoferować młodej gwieździe wyższe zarobki. Mimo że napastnika łączy z paryskim klubem wieloletni kontrakt, z Hiszpanii wciąż napływają wiadomości o zainteresowaniu Realu. Zdaniem mediów z Półwyspu Iberyjskiego, jeśli tylko nadarzy się okazja, madrytczycy zrobią wszystko, co w ich mocy, by sprowadzić do siebie Mbappe.

Sam piłkarz, choć jest szczęśliwy w Paryżu, również coraz mocniej ma skłaniać się ku przenosinom do Realu. Wpływ na to ma postawa PSG na arenie międzynarodowej, gdzie w Lidze Mistrzów zespół ze stolicy przez trzy kolejne lata odpada już w 1/8 finału oraz brak godnego rywala dla paryżan na krajowym podwórku.

Więcej o:
Copyright © Agora SA