Dziennikarze boją się sami wracać do hotelu. Paryż chce to zatuszować

Łukasz Jachimiak
W czerwcu na drzewach blisko wioski olimpijskiej w Paryżu wisiały pluszowe zabawki. W lipcu i sierpniu na tych drzewach są tylko liście. W czerwcu bezdomni nocowali na kratkach wentylacyjnych w pobliżu wieży Eiffla, dziś bawią się tam bogaci turyści, którzy przyjechali na igrzyska. Biednych ludzi z tego terenu usunięto.

Pod jednym z oficjalnych hoteli igrzysk w Paryżu bezdomni mają obozowisko. Żyją w namiotach i zdezelowanych autach. W brudzie, przez który w 30-stopniowym upale wokół unosi się fetor.

Zobacz wideo Kaczyński z opóźnieniem o otwarciu igrzysk: to rozkład elit zachodu

Do tego hotelu dziennikarze boją się wracać w nocy pojedynczo, chodzą w grupach. Boją się bezdomnych ludzi i żerujących tam szczurów. To obrazy ostro kontrastujące z całym wielkim pięknem, jakie Paryż oferuje godzinę drogi dalej. W centrum. Tam, gdzie świat właśnie świętuje igrzyska.

Obiecali dach nad głową w innych miastach i wywieźli z Paryża

Podobno to obozowisko istniało przez lata i było dużo większe niż teraz. Niedawno zostało zlikwidowane, a jego mieszkańców - głównie uchodźców z Afryki - zapakowano do jednego z setek autobusów wywożących ludzi w kryzysie bezdomności z Paryża do innych francuskich miast.

"Francuskie władze umieściły tysiące bezdomnych imigrantów w autobusach i wywiozły ich z Paryża przed igrzyskami olimpijskimi. Imigranci mówią, że obiecano im dach nad głową w innym mieście, ale ostatecznie trafili na nieznane im ulice albo zostali oznaczeni do deportacji" – pisał "New York Times" dwa tygodnie przed rozpoczęciem igrzysk.

Podobno to obozowisko spod hotelu teraz "odbudowują" jego niedawni mieszkańcy. Wrócili po wywiezieniu, bo tu jest im lepiej. Uważają, że tu jest ich dom.

Teraz z bezdomnymi nikt w Paryżu już chyba nie walczy. Gdyby walczył, to pewnie nie zobaczylibyśmy brudnego mężczyzny w śpiworze na stacji Balard. Tam końcowy przystanek ma linia numer 8. Ze stacji Balard jest tylko 700-800 metrów do hali Arena Paris Sud, czyli na olimpijskie turnieje siatkówki, piłki ręcznej i tenisa stołowego.

Była ósma rano, gdy idąc na mecz naszych siatkarzy z Brazylijczykami zrobiłem to zdjęcie.

Podczas igrzysk olimpijskich Paryż 2024 w mieście widać bezdomnych
Podczas igrzysk olimpijskich Paryż 2024 w mieście widać bezdomnych Sport.pl

Bezdomny i dziennikarz akredytowany na igrzyska w jednym kadrze? Na pewno organizatorzy igrzysk woleliby, żeby takie zdjęcia nie szły w świat. Ale Arena Paris Sud jest daleko od centrum, więc tym, co tam się dzieje, przejmują się mało albo wcale.

Tak samo jest w Lasku Bulońskim – kawałek za kortami Roland Garros. Lasek przemierzamy w drodze do Domu Polskiego. I codziennie mijamy czyjś dom, którym jest pusty namiot. Ktoś w nim mieszka – jednego dnia obok namiotu leży stary, piankowy materac, innym razem przez cienkie ścianki namiotu widzimy, że ten materac jest w środku.

Podczas igrzysk olimpijskich Paryż 2024 w mieście widać bezdomnych
Podczas igrzysk olimpijskich Paryż 2024 w mieście widać bezdomnych Sport.pl

W tym samym parku można spotkać prostytutki. Patrole policji też, w tym konnej. Ale tu nie widać efektów ich interwencji. Bo chyba takie nie są podejmowane.

Paryż z pocztówek bezdomnych się pozbył

Co innego w centrum. Na Place de la Concorde (odbywają się tu koszykówka 3x3, breaking, skateboarding i zawody BMX-ów), a także na Polach Elizejskich, na Les Invalides, Polu Marsowym i w innych pocztówkowych miejscach Paryża. Tam cały czas są całe armie różnych mundurowych. A bezdomnych nie ma.

"O, tu leżeli. Wszędzie byli, na każdej takiej kratce spali, szczególnie w chłodne noce, bo czujesz, jakie z tego ciepło leci, nie?" – mówili mi w czerwcu dwaj koledzy, też dziennikarze. Któregoś dnia po meczach Roland Garros wybraliśmy się późnym wieczorem do centrum. Oni byli zdziwieni, że tak mało tam bezdomnych, a ja – że tak ich dużo.

Teraz ja się może nie dziwię, ale zauważam, że bezdomnych jest w Paryżu znacznie mniej niż nie tak dawno temu.

Jeszcze półtora miesiąca temu bez trudu można byłoby zrobić zdjęcia bezdomnych żyjących w sercu miasta. Po 40-50 dniach od mojego pierwszego w tym roku pobytu w Paryżu wielkie zmiany widzę nie tylko w centrum, ale też w pobliżu wioski olimpijskiej. Wtedy wybrałem się do niej i po drodze mijałem coś w rodzaju podwórka i wysypiska śmieci zarazem. Widziałem, że żyje tam rodzina z dziećmi.

Zdjęcie zrobione w pobliżu wioski olimpijskiej w czerwcu 2024 roku
Zdjęcie zrobione w pobliżu wioski olimpijskiej w czerwcu 2024 roku Sport.pl

Dziś ich nie ma. I ich dobytku, jakkolwiek niezręcznie to brzmi w kontekście tych wszystkich zużytych, zepsutych i brzydkich rzeczy. One szpeciły przestrzeń, którą teraz zajmują goście z ponad 200 krajów. Był problem, a teraz go nie ma. Nie ma go tutaj, po prostu został wywieziony gdzie indziej. Ale wróci, już wraca.

330 tysięcy ludzi bezdomnych

Według nieoficjalnych danych we Francji jest dziś około 330 tysięcy ludzi bezdomnych. Ta liczba rośnie w strasznym tempie - 10 lat temu była dwa razy niższa.

Cieszymy się igrzyskami – bardzo! Ale poznając skalę problemu humanitarnego tego kraju, zastanawiamy się czy miliardy wydane przez Francję na organizację sportowego święta nie zostałyby spożytkowane lepiej, gdyby przeznaczono je na chleb, a nie na igrzyska.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.