Zarząd koszykarskiego związku planuje nowe wybory, które odbędą się 21 października. - Chcemy uciec do przodu - mówi nam jeden z działaczy. To informacja nieoczekiwana, a dla środowiska koszykarskiego szokująca. 43-letni Radosław Piesiewicz, który w baskecie pojawił się na początku 2018 r., gdy został prezesem Polskiej Ligi Koszykówki, a niedługo później Polskiego Związku Koszykówki, w ostatnich latach był jednoosobowym decydentem w sprawach dotyczących dyscypliny - informował redaktor naczelny Sport.pl Łukasz Cegliński.
Piesiewcz, wokół którego od dawna - także ze względu na igrzyska olimpijskie w Paryżu - nie brakuje kontrowersji. Sporo emocji wzbudza także posada szefa koszykarskiego związku. W wywiadzie, którego Radiu ZET udzielił Marcin Gortat pojawiły się analogie dotyczące piłki nożnej.
Dziennikarz prowadzący rozmowę - Mateusz Ligęza - zapytał wprost o to, czy słynny koszykarz nie chciałby podążyć drogą Zbigniewa Bońka, który będąc przed laty znakomitym piłkarzem, zdecydował się stanąć do walki o fotel prezesa PZPN. Wygrał i zarządzał polską piłką.
Odpowiedź Gortata była jednoznaczna. - To nie jest coś, czego pożądam. Marzę, by polska koszykówka zjednoczyła nasze środowisko, żeby wszyscy byli razem i działali w jednym kierunku - powiedział. Dodał, że chciałby przede wszystkim koszykówki, gdzie szanuje się zawodników. Nie takiej, w której sędziowie i działacze "rozdają karty". - W innych państwach koszykarze są szanowani i pełnią ważną rolę. Musi dojść do tej zmiany - dodał.
Jednocześnie w dalszej części wypowiedzi wskazał, na kogo liczy. Zaznaczył, że jeśli prezesem zostanie Jacek Jakubowski, to będzie w stanie mu pomóc. Gortat zdradził, że odbył już nawet kilka rozmów.
- Powtórzę ponownie: jeśli nie będzie zmiany w polskim środowisku koszykarskim i pan Bachański zostanie na stanowisku, to obawiam się, że przez rzeczy, które się działy, dzieją i dalej zapewne będą się działy, Eurobasket 2025 stanie pod wielkim znakiem zapytania. Bo ciężko będzie o sponsorów dla związku, w którym wciąż główną rolę odgrywa "kolesiostwo" - dodał były koszykarz klubów NBA.
Gortat, dopytany przez Ligęzę czy to zapowiedź bardziej aktywnych działań na rzecz polskiej koszykówki, odpowiedział: Zdecydowanie tak. To jest moja deklaracja. I nie tylko ja, ale jestem pewien, że też duża grupa polskich koszykarzy. Takie działania zadeklarowali również Andrzej Pluta czy Maciej Zieliński. Wielu koszykarzy i środowisk koszykarskich – są gotowi pomóc, jeśli dojdzie do zmian, o których tu mówimy - skwitował.