Panująca powódź została wywołana przez niż genueński Boris, który od kilku dni panuje na terenach Austrii, Czech i południowej Polski. Przyniósł ze sobą bardzo intensywne opady deszczu i nawałnice. W wielu rzekach nagromadziło się bardzo dużo wody, niektóre miejscowości w weekend zostały zalane, m.in. Kłodzko, Głuchołazy, Stronie Śląskie i Jelenia Góra. Mieszkańców najbardziej zagrożonych terenów trzeba było ewakuować. Ucierpiał także Prudnik, miejscowość przy granicy polsko-czeskiej, mieszka tam nieco ponad 20 tys. osób.
Informacje o zalaniu Prudnika pojawiają się od niedzieli. Przez miasto przepływają dwie rzeki - Prudnik i Złoty Potok, ale większe zniszczenia są powodowane przez wodę płynącą w tej pierwszej. Całkowicie zalany został nowo budowany stadion za łącznie 29 mln zł. Jego budowa ruszyła w lipcu zeszłego roku.
Niestety, fala powodziowa zalała także prudnicką Halę "Obuwnik" na południu miasta, w której swoje mecze rozgrywa koszykarska Pogoń Prudnik, gra na poziomie 2. Ligi. Obiekt powstał w latach 80. jako własność klubu łuczniczego KS Obuwnik. Z czasem przenieśli się do niej koszykarze Pogoni, którzy wcześniej grali w Hali "Kabewiak" na terenie dawnych koszarów wojskowych.
Woda zalała parkiet hali oraz zaplecze budynku. Klub koszykarski opublikował przerażające nagranie z hali w mediach społecznościowych. Pogoń właśnie straciła miejsce do rozgrywania swoich spotkań. "Tragedia u nas" - czytamy na Facebooku Pogoni.
Sytuacja była bardzo trudna już w niedzielę. Zalane były tereny wokół "Obuwnika". W środku hali zastawiano drzwi workami z piaskiem.
Wsparcie dla klubu i mieszkańców Prudnika udzielili byli zawodnicy Pogoni. - Trzymajta się tam, ludzie, Prudnik i okolice. Jestem z wami. Kto może pomóc, niech pomoże. Na pewno taka pomoc będzie potrzebna. Dawajcie znaka, ludziska. Jak będę mógł jakoś pomóc, to pomogę, jak zawsze - powiedział Adrian Suliński, który grał w Pogoni w sezonie 2019/2020.
- Niestety, widziałem filmiki i zdjęcia. Patrząc, jak woda wlewa się do miasta, czy też na waszą ukochaną halę, łezka się w oku kręci... Jeśli będzie można, nawet na odległość, jakkolwiek wam pomóc, dajcie znać. Koszykarska rodzina musi trzymać się razem. Trzymajcie się! - taką wiadomość przekazał klubowi Aleksander Filipiak.
Stan wody w Prudniku w niedzielę był wyższy niż podczas powodzi tysiąclecia z 1997 r.