Michael Jordan to jeden z najlepszych zawodników w historii NBA. Występował w niej (z przerwami) w latach 1984-2003. Największe sukcesy odniósł w czasach gry w Chicago Bulls, gdzie sześć razy został mistrzem ligi (1991-1993, 1996-1998), otrzymał też pięć nagród dla najlepszego zawodnika sezonu zasadniczego, czyli MVP (1988, 1991-1992, 1996, 1998). Przez wielu uważany jest za najlepszego zawodnika w historii koszykówki.
Dorosłe życie Jordana jest pełne sukcesów. Niewiele osób wie, że w młodości były koszykarz doświadczył dwóch tragedii, które drastycznie zmieniły jego życie. 54 lata temu morze porwało przyjaciela Jordana na jego własnych oczach. Jordan miał wówczas zaledwie siedem lat i musiał podjąć trudną decyzję.
- Pewnego dnia poszedłem popływać z przyjacielem i świetnie bawiliśmy się w wodzie łapiąc fale. W pewnym momencie prąd był tak silny, że prąd zaczął znosić go w głąb, a on złapał moją rękę. To się nazywa "śmiertelna blokada", kiedy ktoś może umrzeć. Musiałem mu praktycznie złamać rękę, ponieważ zabierał mnie tam ze sobą - powiedział Michael Jordan w rozmowie z magazynem "Playboy" w 1992 roku.
Kilka lat później przeżył stratę swojej dziewczyny, która utonęła w wodzie. Te wydarzenia doprowadziły do tego, że Jordan zaczął cierpieć na hydrofobię, o czym otwarcie mówił w swojej autobiografii "For the Love of the Game: My Story". - Nie będę już wchodził do wody. Każdy ma jakąś fobię. Ja trzymam się z daleka od wody - napisał w swojej książce.
Hydrofobia to silny, obezwładniający lęk przed wodą.