Początek igrzysk olimpijskich w Polsce zdominowała sprawa Przemysława Babiarza. Komentator TVP Sport został zawieszony po słowach z ceremonii otwarcia imprezy. - Świat bez nieba, narodów i religii. To jest wizja pokoju, który ma wszystkich ogarnąć. To jest wizja komunizmu, niestety - powiedział na antenie. Kilka dni później został przywrócony. W specjalnym liście wstawili się za nim dziennikarze i dziennikarki TVP.
W gronie osób, które poparły Babiarza był zastępca dyrektora TVP Sport Jakub Polkowski. We wtorek 6 sierpnia pisaliśmy, że jego przyszłość zawodowa nie będzie już związana z Telewizją Publiczną. "Nieoficjalnie słyszymy, że powód tego zwolnienia jest absurdalny i znów, jak mantra w ostatnim czasie w siedzibie TVP przy ul. Woronicza pada nazwisko: Babiarz. To właśnie niedawna afera z udziałem 60-letniego komentatora miała być punktem zapalnym, który doprowadził do zwolnienia Polkowskiego. A dokładniej, jego oświadczenie tuż po tym, jak upubliczniony został oficjalny list dziennikarzy TVP Sport, którzy stanęli w trakcie igrzysk w obronie Przemysława Babiarza i domagali się cofnięcia zawieszenia" - napisano w mediach.
Kilka godzin później to samo źródło otrzymało komentarz od szefa TVP Sport Jakuba Kwiatkowskiego. Okazuje się, że powód rozstania z Polkowskim jest zupełnie inny.
- Po pierwsze Jakub Polkowski ma podpisaną umowę do końca miesiąca z Telewizją Polską. Po drugie nie wiem nic o tym, kto ma go zastąpić. A jeżeli chodzi o powód takiej decyzji, to nie jest nim afera związana z Przemysławem Babiarzem, a utrata zaufania i brak lojalności. To tyle, co mam do powiedzenia na ten temat - wytłumaczył "Przeglądowi Sportowemu" były rzecznik Polskiego Związku Piłki Nożnej.
Igrzyska olimpijskie potrwają do 11 sierpnia. Póki co Polska zdobyła na nich cztery medale i jest pewna piątego krążka. Nie wiadomo jednak, na którym stopniu olimpijskiego podium stanie pięściarka Julia Szeremeta.