• Link został skopiowany

Prosto z mostu. Piesiewicz powiedział, co myśli o Nawrockim

Radosław Piesiewicz udzielił wywiadu, w którym zabrał głos w sprawie wyborów prezydenckich. 1 czerwca Polki i Polacy zadecydowali, kto zostanie następcą Andrzeja Dudy. Głosowanie wygrał kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość Karol Nawrocki. Co o tym wyborze sądzi szef Polskiego Komitetu Olimpijskiego?
Radosław Piesiewicz i Karol Nawrocki
fot. Sławomir Kamiński/Agencja Wyborcza.pl fot. Kuba Atys/Agencja Wyborcza.pl

W drugiej turze wyborów prezydenckich Polacy zdecydowali, że następcą Andrzeja Dudy zostanie Karol Nawrocki - kandydat popierany przez Prawo i Sprawiedliwość. Jego wybór budzi też emocje w świecie sportu. Głos zabrał Radosław Piesiewicz - prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Nie ukrywa radości związanej ze zwycięstwem Nawrockiego.

Zobacz wideo Żelazny: Probierz był trenerem przeciętnych polskich klubów

Piesiewicz przemówił ws. Nawrockiego. 

- Bardzo się cieszę, że prezydentem został akurat ten kandydat. Wierzę, że jako patron ruchu olimpijskiego będzie współpracował z nami tak dobrze jak Andrzej Duda. Poza tym jesteśmy w bardzo podobnym wieku i nadajemy na tych samych falach. Jeśli mamy współpracować, trzeba wykorzystywać każdą okazję do rozmowy - powiedział Piesiewicz w rozmowie z portalem WP Sportowe Fakty.

Dziennikarz przeprowadzający wywiad redaktor Mateusz Puka dopytał szefa PKOl o to, czy po wyborze Nawrockiego odetchnął z ulgą. Odpowiedź działacza była jednoznaczna: - Media mocno powiązane z ministrem sportu oskarżały mnie o zdefraudowanie 92 milionów złotych, później zrobiono ze mnie zbrodniarza vatowskiego. Z każdym miesiącem teksty jednak łagodnieją i nikt nadal nie postawił mi żadnych zarzutów. Jestem przekonany, że nic takiego się nie stanie, bo działałem i działam zgodnie z prawem - powiedział.

Przypomnijmy, że postać Radosława Piesiewicza budziła kontrowersje po ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich, które w wykonaniu Polski były najgorsze od 1948 roku. Polacy zdobyli zaledwie 10 medali, z czego tylko jeden złoty - ten wywalczony przez Aleksandrę Mirosław.

Piesiewiczowi przez kolejne miesiące zarzucano polityczne znajomości, a jednym ze stałych elementów polskiej sceny polityczno-sportowej stały się wzajemne uszczypliwości słane sobie w mediach społecznościowych z ministrem sportu Sławomirem Nitrasem.

Sam Piesiewicz w październiku ubiegłego roku udzielił wywiadu Sport.pl. W rozmowie z naszym dziennikarzem Łukaszem Jachimiakiem mówił: - Ja wiem, jakie ja mam kwalifikacje i reszta się dla mnie nie liczy. A mówienie, że jestem, takim niesamowitym przyjacielem pana Sasina to przesada. Gdybym był takim fantastycznym przyjacielem byłego ministra aktywów państwowych, to dlaczego nie zostałem prezesem żadnej spółki skarbu państwa?

Więcej o: