W pierwszym treningu Kamil Stoch pokazał się z dobrej strony i ostatecznie po skoku na odległość 126 metrów zajął siódme miejsce. W drugiej sesji treningowej lider polskiej kadry skoczył 123,5 metra, co dało mu zaledwie 28. pozycję, w trzecim treningu uzyskał zaś 125 metrów i uplasował się na 17. miejscu.
Po oddaniu trzech treningowych skoków Stoch przyznał, że nie był to dla niego udany początek z dużą skocznią w Pekinie. - Myślałem, że to będzie przyjemny dzień. Nastawiałem się pozytywnie. Czekałem z niecierpliwością na pierwsze skoki na dużej skoczni. Myślałem, że to będzie czerpanie radości i dużo zabawy, a było więcej męczenia się. Ta skocznia dała mi się mocno we znaki - skomentował po treningach.
Stoch pokusił się również o wskazanie czynników, które sprawiały mu najwięcej kłopotów. - Mam trochę mieszane uczucia, bo szukałem rozwiązania problemu. Męczyłem się na najeździe. Rozbieg jest dosyć płaski. Nie potrafiłem znaleźć sobie dobrego ustawienia pozycji. Brakowało dobrego balansu. To powodowało, że nie było dobrej energii z progu. Nie było dobrej rotacji. Byłem z tyłu za nartami, a nie na nich. Przez to traciłem prędkość - ocenił.
Lider kadry polskich skoczków narciarskich odniósł się również do brązowego medalu Dawida Kubackiego na średniej skoczni i opowiedział, czy sukces kolegi z drużyny obniży odczuwaną przez niego presję. - Po części tak. Dalej jednak czuję niedosyt, bo można było zrobić więcej. I dalej chcę więcej. Chcę, żeby moje skoki były super. Chcę przede wszystkim czuć zadowolenie ze skoków - zakończył.
W czwartek o godzinie 11 czasu polskiego rozegrana zostanie druga sesja treningowa na dużej skoczni. W piątek o 10:45 odbędzie się sesja próbna, a na 12 zaplanowane są kwalifikacje. Pierwsza seria drugiego indywidualnego konkursu w skokach narciarskich podczas zimowych igrzysk olimpijskich w Pekinie rozpocznie się natomiast w sobotę 12 lutego o godzinie 12.
Komentarze (17)
Nie jest dobrze. Kamil Stoch na gorąco powiedział, co myśli