Totalna ruina. Tak wygląda skocznia w kraju sensacyjnych medalistów olimpijskich

Reprezentacja Kanady w skokach narciarskich sensacyjnie sięgnęła po brązowy medal igrzysk olimpijskich w mikście na skoczni normalnej. Wydaje się to jeszcze bardziej nieprawdopodobne, kiedy spojrzy się na warunki do treningów, jakie Kanadyjczycy mają do dyspozycji w swoim kraju.

W poniedziałek odbył się konkurs na skoczni normalnej w mikście. Miał szalony przebieg ze względu na sporą liczbę dyskwalifikacji. W pierwszej serii zawodów za nieregulaminowe kombinezony zdyskwalifikowane zostały: Japonka Sara Takanashi, Austriaczka Daniela Iraschko-Stolz oraz Niemka Kathariny Althaus. W drugiej serii Polska kontrolerka Agnieszka Baczkowska zdyskwalifikowała jeszcze dwie Norweżki: Annę Odine Stroem oraz Silje Opseth.

Zobacz wideo Stracona szansa na medal. "Wydaje się, że misja Kruczka powoli dobiega końca"

To spowodowało, że Japonia, Niemcy, Norwegia i Austria przestały się liczyć w walce o medale, co otworzyło drogę innym reprezentacjom. Złoto zdobyli Słoweńcy, ale to nie była sensacja. Za małą niespodziankę można było uznać srebro wywalczone przez Rosjan. Natomiast gigantyczną sensacją było trzecie miejsce reprezentacji Kanady. Kanadyjczycy do końca walczyli z Japonią o miejsce na podium i tę walkę wygrali.

Lider kanadyjskiej kadry Mackenzie Boyd-Clowes wykorzystał sukces Kanadyjczyków wykorzystał, by wystosować apel do swoich rodaków. - Budujmy małe skocznie i stwórzmy program, by to znalazło swoją kontynuację. Parę dolarów dla naszego sportu? Czy proszę o zbyt wiele? - napisał skoczek na Twitterze.

Skocznia, która wygląda jakby miała się zawalić. Dlatego Kanadyjczycy trenują w Europie

Jego apel nie jest bezzasadny. Dziennikarz TVP Sport Michał Chmielewski na Twitterze pokazał zdjęcia jedynej kanadyjskiej skoczni igelitowej. Zdjęcia otrzymał od trenera kanadyjskiej drużyny Tadeusza Bafii. Już pierwszy rzut oka na te zdjęcia wystarcza, żeby stwierdzić, że słowo "skocznia" w odniesieniu do tej konstrukcji jest użyte na wyrost. To całkowita prowizorka.

Nic więc dziwnego, że Kanadyjczycy latem trenują na wyjeździe, głównie w Słowenii, skąd pochodzi trener Bine Norcić. Warunki w kraju są fatalne i nie wygląda na to, żeby sytuacja szybko miała się zmienić. Dostępne są jedynie obiekty w Calgary i Whistler. Brakuje jednak także zawodników. Młodych talentów nie ma, bo do tej pory poza Matthew Soukupem i Mackenziem Boyd-Clowesem nikt nie trenował tam skoków na poziomie wyższym niż amatorski lub juniorski.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.