Iga Świątek wygrywa turniej w Rzymie. Wyrównała wyczyn Sereny Williams

Iga Świątek najlepsza w Rzymie! Polka obroniła trofuem, w finale pokonując Tunezyjkę Ons Jabeur 6:2, 6:2.

- Pytanie nie brzmi, czy Iga Świątek wygra, ale czy zostanie poddana próbie - pisali dziennikarze oficjalnej strony WTA przed niedzielnym finałem. Dodawali również, że największym atutem Tunezyjki może być wiara w sukces oraz umiejętna zmiana tempa gry.

Zobacz wideo Vuković nie może narzekać na brak ofert. "Z odbieraniem telefonu nie mam problemu"

Iga Świątek jest nie do zatrzymania

Szybko okazało się, że dziennikarze WTA zadali słuszne pytanie - czy Iga Świątek zostanie poddana próbie? Polka rozpoczęła bowiem znakomicie. Po zaledwie dwunastu minutach prowadziła już 3:0. Miała wtedy rewelacyjną serię wygranych gemów z rzędu w finałach turnieju w Rzymie. Przypomnijmy bowiem, że przed rokiem Polka w finale z Czeszką Karoliną Pliszkową wygrała 6:0, 6:0.

Teraz Iga Światek praktycznie nie przegrywała dłuższych akcji. Tunezyjka widząc to starała się skracać wymiany, szukać kończących uderzeń. Jabeur momentami grała z dużą brawurą, szaleństwem - m.in. robiła bardzo ryzykowne skróty z returnu czy nawet zza linii końcowej. Polka jednak znakomicie czytała grę i dobiegała do wszystkich skrótów. Na domiar złego dla Tunezyjki, w większości akcjach skutecznie odgrywała. W tym secie Świątek miała siedem winnerów i 12 niewymuszonych błędów (rywalka 6 i 9).

W drugim secie najlepsza polska tenisistka miała już niemal komfortową sytuację. Prowadziła 4:0. Wtedy zaczęły się dziać dziwne rzeczy na korcie. Jabeur znów próbowała dokonać niemal cudu, tak jak z Marią Sakkari w ćwierćfinale w którym przegrywała 1:6, 2:5 i 0:30, a mimo to odwróciła losy pojedynku. Teraz przełamała Świątek, wygrała swoje podanie do zera i miała nawet serię ośmiu wygranych punktów z rzędu! Momentami grała znakomicie.

Przy stanie 4:2 serwowała Świątek i przegrywała 0:40. Wtedy jednak pokazała, dlaczego jest numerem jeden światowego rankingu. Wyszła z olbrzymich opresji, obroniła cztery break-pointy, a kilka akcji wygrała w fenomenalnym stylu.

W nagrodę po chwili cieszyła się z obrony trofeum w Rzymie. Wcześniej udało się to ośmiu tenisistkom. Były to: Chris Evert, Gabriela Sabatini, Conchita Martinez, Amelie Mauresmo, Jelena Jankovic, Maria Sharapowa, Serena Williams i Elina Svitolina.

Polka została też trzecią najmłodszą triumfatorką w Rzymie. Młodsze były tylko Chris Evert i Gabriela Sabatini.

Świątek powtórzyła też fenomenalny wyczyn Sereny Williams z 2013 roku - wygrała w piątym turnieju z rzędu. Wcześniej była najlepsza w finałach imprez rozegranych w Dausze, Indian Wells, Miami i Stuttgarcie.

Polka jest też czwartą tenisistką od 2000 roku, której udało się wygrać pięć turniejów z rzędu. Wcześniej dokonały tego tylko Justine Henin i siostry Serena i Venus Williams.

Dla Świątek było to też 28. zwycięstwo z rzędu w światowym tourze.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.