Jelena Ostapenko (21. WTA) niedawno znów zaliczyła zwyżkę formy, której efektem był triumf w turnieju WTA 500 w Stuttgarcie. Łotyszka wygrała tam szósty raz z Igą Świątek, a także pokonała Emmę Navarro, Jekaterinę Aleksandrową i w finale Arynę Sabalenkę. Przed Roland Garros zapowiada, że stać ją na świetny wynik.
Ostapenko na Roland Garros pokazała już wielką formę i triumfowała w 2017 roku. Minęło wiele lat, a to jej jedyny wygrany turniej wielkoszlemowy. Przed nadchodzącymi zmaganiami na paryskich kortach udzieliła wywiadu oficjalnej stronie turnieju i zapowiedziała, że powalczy o kolejny świetny wynik.
- Jak już mówiłam, nie lekceważ mnie - zaczęła Łotyszka, którą zapytano o to, czy ludziom należy przypominać jej sukcesy. - Czasami lubię być niedoceniania, bo wychodzę na kort, pokonuje najlepsze zawodniczki i wszyscy mówią "ok, nie lekceważmy jej" - dodała.
Dalej tenisistka wyznała, że marzyła o szybkim zakończeniu sezonu na kortach twardych i właśnie przejściu na "mączkę". Przed wygranymi zmaganiami w Stuttgarcie miała nawet "dobre przeczucie" i liczyła na spory sukces.
- Zawsze wiedziałam, że mogę dobrze grać na kortach ziemnych. Wiem, jak się poruszać, jak ślizgać. Muszę skupić się na tym, co muszę robić. Tu chodzi o pracę, również tą, którą wykonywałam w ostatnich miesiącach. A gdy wszystko się zazębi i wszystko się połączy, wynik będzie widoczny - zapowiada tenisistka.
27-latka przyznała też, że jest "perfekcjonistką" i w przeszłości była dla siebie "zbyt surowa". Przepracować pomogła jej to praca z psychologiem i w efekcie czuje się na korcie pewniej. - Myślę, że najważniejsze jest, aby mieć dobry kontakt z samym sobą. I wtedy przyjdą rezultaty - podsumowała.
Kwalifikacje do turnieju Roland Garros już się rozpoczęły, a drabinka główna turnieju wystartuje 25 maja. Tytułu mistrzowskiego broni Iga Świątek.