Koniec marzeń dla SAW. Centymetry od esportowego raju

Jeden mecz dzielił ich od historycznego wyczynu. Portugalskie SAW niemal zakwalifikowało się na Majora w Antwerpii, co byłoby pierwszym tego typu występem dla Portugalii w CS:GO. Od awansu dzieliły ich setne sekundy.

Ich marzenia i ciężka praca poszły na marne. Portugalskie SAW przegrało decydujący o awansie na Majora w Antwerpii mecz z Outsiders. Finisz spotkania był naprawdę gorący i potrzebna była dogrywka. Kluczowe momenty skwitowane reakcją zawiedzionych graczy, to obrazki, które trzeba zobaczyć.

Zobacz wideo Marcin Gortat i Bogusław Leśnodorski zainwestowali w żyłę złota. Biznes marzeń

Złamane serca graczy SAW. Nie pojadą na PGL Major Antwerpia 2022

To był wyjątkowo zacięty koniec pierwszego z europejskich turniejów RMR. Mecz o ostatni bilet do Antwerpii rozegrali ze sobą SAW oraz Outsiders. Portugalia przeciwko Rosji. W kontekście obecnych wydarzeń na świecie ogromna część społeczności CS:GO trzymała kciuki za tych pierwszych. Choć SAW nie było faworytem, tak zażarcie rywalizowało z renomowanym rywalem.

Pierwsza mapa starcia wpadła na konto Outsiders, ale gracze SAW mogli sobie pluć w brodę. Mieli dużą przewagę w kluczowym etapie Dusta2, a mimo wszystko zdołali ją roztrwonić. Portugalczykom udało się jednak odgryźć na drugim w kolejce Anciencie. Seria została wyrównana. Potrzebna była trzecia mapa.

Inferno od początku układało się po myśli SAW i wydawało się, że tym razem nie zmarnują takiej sposobności na domknięcie serii. Awans na upragnionego Majora był w ich zasięgu. W pewnym momencie prowadzili 14:7. Potrzebowali dwóch rund, aby wygrać całe spotkanie. Outsiders jednak grali do końca. Owe dwa oczka okazały się dla SAW prawdziwą drogą przez piekło. Drogą, której nie udało im się przejść.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl. 

A o wszystkim zaważyła sytuacja 1 na 1, w której został pozostawiony jeden z graczy SAW. Portugalczycy grali w roli terrorystów. Udało im się podłożyć bombę i jedyne czego potrzebowali, to utrzymać ją do czasu eksplozji. Odpowiedzialność za to zadanie spadła na barki Renato "stadodo" Gonçalvesa, który mierzył się w indywidualnym pojedynku z Dzhamim "jamem" Alim. Wydawało się, że Rosjanin nie ma szans na wygranie tej sytuacji. Wtedy zdarzył się prawdziwy cud. Cud, którego Outsiders potrzebowali.

Strzał oddany przez "stadodo" trafił "jame'a" w nogę. Brakowało dosłownie centymetrów, pojedynczego piksela, aby kula wbiła się nieco wyżej, momentalnie eliminując Aliego. Ta drobna różnica pozwoliła Rosjaninowi pozostać w grze, pozbyć rywala i ułamek sekundy przed eksplozją rozbroić bombę. Outsiders doprowadzili do dogrywki. 

W tej za to nie zostawili już rywalom złudzeń. Podłamane SAW nie było w stanie wrócić na prowadzenie. Ten drobny detal z ostatniej rundy regulaminowego formatu gry pozbawił awansu Portugalczyków na Majora. Byłaby to dla nich pierwsza taka okazja. 

Reakcja samego "stadodo" jest aż nazbyt wymowna, ale trudno dziwić się frustracji snajpera. Detale obróciły ich marzenia w perzynę. Portugalia będzie jeszcze musiała poczekać, by zagrać na Majorze. Pytanie tylko, jak długo i czy taka okazja prędko się powtórzy?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.