"Co sobie będzie prezydent zawracał głowę dziadami?" Żyła miał wesele, a po nim poprawiny

- Ponoć plan był taki, że jedno piwo wypiję i padnę? No to nie wypalił! - śmieje się Piotr Żyła. Mistrz świata z soboty w niedzielę znów skakał, w konkursie drużyn mieszanych. - Czułem jakby to był drugi dzień na weselu - opowiada Żyła. Polska w składzie Anna Twardosz, Żyła, Kamila Karpiel i Dawid Kubacki zajęła szóste miejsce.

Niedziela w Oberstdorfie była dla nas rzeczywiście jak poprawiny po weselu. W sobotę wspaniałym wodzirejem został złoty Żyła. A dzień później impreza nie miała szans aż tak się rozkręcić. Szóste miejsce było dla polskiego miksta planem maximum. Do Niemiec, Norwegii, Austrii, Słowenii i Japonii brakuje nam za dużo, bo przepaść dzieli Polki od zawodniczek z wymienionych krajów.

Najciekawsze z polskiego punktu widzenia były więc skoki Żyły. Mistrz świata skakał solidnie, ale nie błyszczał. Lądował na 100. i 93. metrze i indywidualnie miał 17. notę w gronie 48 startujących pań i panów (trzecią notę miał Kubacki, Twardosz 30., a Karpiel 32.).

Zobacz wideo Wielka przemiana Piotra Żyły! W tym elemencie zdeklasował rywali! [W punkt K #3"]

"Przegrzało mi styki"

- Ja już nie mam siły - mówi Żyła. - Coś tam spałem. Bidnie, bo bidnie, ale próbowałem przynajmniej. Dziś jest taki dzień jak drugi dzień na weselu. Wstajesz i trzeba się wziąć za robotę, a nie do końca to wychodzi - mówi Żyła. - Próbny skok był bez czucia, bez niczego (95,5 m), z pierwszego w konkursie jestem zadowolony (100 m). Bardzo! A w drugim żem przesadził. Przegrzało mi styki. Pomyślałem: a nadrobię trochę, jak łupnę 130 metrów, to będzie! Ale niestety, nie dziś. No nie w każdy dzień się wygrywa, przepraszam bardzo! - śmieje się mistrz świata.

Na śniadaniu już o ósmej. Jak nowo narodzony? "Ja tam siedziałem od wieczora!"

Trudno wygrywać, gdy nie wystarczyło czasu na regenerację po gorączce sobotniej nocy. - Ponoć plan był taki, że jedno piwo i padnę? - pyta Żyła. - Tak, to był plan Adama Małysza - odpowiadamy. - No to - niestety - nie wypalił. Na jednym się nie skończyło, oj nie! - śmieje się mistrz świata.

Trudno powiedzieć czy to rzetelna relacja z wydarzeń w hotelu polskiej kadry, czy żarty Żyły. Dyrektor Małysz na nasze przedkonkursowe pytanie o kondycję mistrza odpowiadał, że jest więcej niż zadowalająca.

- Ja tam siedziałem od wieczora! Nie spałem! - śmieje się Żyła.

Na żarty mistrza spokojnym uśmiechem reaguje trener Michal Doleżal. - W pierwszym skoku rzeczywiście Piotrek spisał się bardzo dobrze, ale na drugi już mu nie starczyło energii - mówi. Trener wyjaśnia, że wstawienia innego skoczka za zmęczonego Żyłę nie rozważał, bo już wcześniej było postanowione, że z naszymi paniami wystąpią dwaj najlepsi panowie z konkursu indywidualnego.

"Co sobie będzie prezydent zawracał głowę dziadami?"

Dla Twardosz i Karpiel skakanie z mistrzami świata to zaszczyt, co obie podkreślają. A Żyłę pytamy, czy spotkał go zaszczyt przyjęcia gratulacji od prezydenta, premiera albo innych osób z najwyższych szczebli władzy. - Nie wiem, może ktoś dzwonił, ale raczej nie. Ja jestem już czwartym mistrzem świata, to co sobie będzie prezydent zawracał głowę dziadami? Pewnie pomyślał sobie: "A tam, zaś któryś wygrał i zaś jakiś inny!" - śmieje się nasz rzeczywiście kolejny już mistrz.

Więcej o:
Copyright © Agora SA