• Link został skopiowany

Tak się świętuje pierwszy złoty medal w historii! Szaleństwo w całym kraju

Podczas igrzysk w Paryżu wielu sportowców napisało piękne historie, a jedna z nich bezsprzecznie jest autorstwa sprintera Letsile Tebogo. Jego ojczyzna, czyli Botswana, nigdy wcześniej nie zdobyła złota olimpijskiego. Aż do teraz, a do historii przeszedł właśnie Tebogo, który wygrał rywalizację na 200 metrów, dorzucając też srebro w sztafecie 4x400 metrów. Zawodnik wrócił już do kraju, a tam zgotowano mu powitanie godne króla.
Letsile Tebogo
fot. Screen: https://x.com/LarryMadowo/status/1823376057581371537 fot. REUTERS/Alina Smutko

Igrzyska olimpijskie w Paryżu dobiegły końca, a ich medaliści wracają w chwale do swych krajów, gdzie przyjmowani są niczym gwiazdy rocka. Internet obiegły już obrazki m.in. z Serbii, gdzie tłumy wiwatowały na cześć mistrza w tenisie ziemnym Novaka Djokovicia, czy z Tajwanu, gdzie w ruch poszły nawet myśliwce F16, eskortujące lot tamtejszych medalistów, w tym pogromczyni Julii Szeremety w finale boksu do 57 kg Lin Yu-Ting. 

Zobacz wideo Tak Polacy powitali bohaterów igrzysk! Sceny na lotnisku

Botswana doczekała się mistrza. Letsile Tebogo napisał historię

Wielkiego bohatera ma także Botswana. To afrykańskie państwo, znajdujące się między RPA, Zimbabwe i Namibią, jak dotąd nie doczekało się mistrza olimpijskiego. Największy sukces na igrzyskach w historii kraju odniósł Nijel Amos, który w Londynie w 2012 roku zdobył srebro w biegu na 800 metrów. Poza tym Botswana miała na koncie jeszcze brąz sztafety 4x400 metrów z Tokio i to by było na tyle, jeśli chodzi o krążki olimpijskie.

Jednak w Paryżu Letsile Tebogo napisał nową historię botswańskiego olimpizmu. Po szóstym miejscu w biegu na 100 metrów 21-latek  niespodziewanie wygrał rywalizację na 200 metrów, pokonując Amerykanów Kennetha Bednarka oraz wielkiego faworyta, mistrza na 100 metrów Noah Lylesa, którego podczas igrzysk złapał Covid-19. Do tego w sztafecie 4x400 metrów wraz z Bayapo Ndorim, Busangiem Kebinatshipim oraz Anthonym Peselą wywalczyli srebrny medal. 

Bohaterski powrót Tebogo. Witał go nawet prezydent Botswany

Takie osiągnięcia już na zawsze wpisały Tebogo w historię sportu w Botswanie, a właściwie to całego kraju. Jak dumni ze sprintera są rodacy, widać było po jego powrocie do kraju. Dla 21-latka, a także reszty kadry, przygotowano specjalne powitanie. Wszystko zaczęło się jeszcze na lotnisku, gdzie przywitali ich tancerze oraz prezydent kraju Mokgweetsi Masisi. Potem zabawa przeniosła się na stadion narodowy w stolicy Botswany, czyli Gaborone.

Kilkadziesiąt tysięcy fanów entuzjastycznie przywitało olimpijczyków, a główną gwiazdą wydarzenia był oczywiście Letsile Tebogo, który wraz z resztą zawodników jechał po bieżni stadionu specjalnie przygotowanym autobusem. Jak podaje telewizja "BBC", mistrz i wicemistrz olimpijski z Paryża dedykował zwycięstwo zmarłej w maju tego roku mamie. Miał na sobie nawet buty z jej datą urodzenia. - To zasadniczo ja noszący ją podczas każdego kroku, jaki wykonuję na bieżni. Ona patrzy na mnie teraz z góry i jest bardzo, bardzo szczęśliwa - powiedział Tebogo.

Więcej o:
Dodawanie komentarzy zostało wyłączone na czas ciszy wyborczej