Julia Szeremeta wystąpiła w turnieju olimpijskim w boksie w kategorii do 57 kilogramów. Polka zachwyciła cały świat i przebojem wdarła się do strefy medalowej. W finałowej walce zmierzyła się z Tajwanką Lin Yu-ting, wokół której narosło w ostatnim czasie wiele kontrowersji. Polka ostatecznie finał przegrała, ale srebro i tak jest wielkim sukcesem.
Kiedy Szeremeta awansowała do półfinału, Andrzej Gołota wyszedł z małą propozycją. "Tak, już wiem, że mamy medal. No popatrz się, to kobiety nas biją (śmiech). Przekaż Julii podziękowania od starego dziadka, pogratuluj i zaproś gdzieś na kawę" - mówił w rozmowie z Interią. Teraz nasza medalistka odpowiedziała na jego propozycję.
- To kiedy i gdzie na tę kawkę? - powiedziała Interii krótko 20-latka z Lubelszczyzny, która zachwyciła cały świat.
Nasza medalistka została zapytana też, czy zafunduje sobie sama jakąś nagrodę za sukces. - Na pewno chciałabym teraz odpocząć, to jest dla mnie najważniejsze - przyznała.
Z pewnością Szeremeta na srebrze w Paryżu się nie zatrzyma. Polka marzy o złocie i podczas powitania na warszawskim Okęciu mówiła, że z Los Angeles chce przywieźć tytuł mistrzowski. Póki co wiadomo, że pięściarka zapewniła sobie spory zaszczyt gotówki oraz olimpijską emeryturę. Ta przysługuje wszystkim medalistom, którzy ukończą 40 lat i nie są już aktywni sportowo. Musi się jednak pilnować, bo prawo do pobierania emerytury straci, jeżeli kiedykolwiek zostanie ukarana prawomocnym wyrokiem lub zawieszona za doping. Emerytura wynosi obecnie 4203,04 złotych brutto.