Michal Doleżal: Kamila po prostu zwiało. Kwalifikacyjny skok był nawet lepszy od treningowego. Nawet po kwalifikacjach Stoch wszedł do szatni uśmiechnięty. Sam powiedział, że czuł, jakby mu ktoś położył ciężar na plecy. Słaby skok był więc spowodowany warunkami.
- Tak, od pierwszego skoku Kamilowi pasuje rytm tej skoczni. Oddaje naprawdę równe skoki z małymi różnicami w technice. Jeśli będzie tak skakał w niedzielę, to możemy liczyć na dużo więcej.
- Chwilę przed Kamilem Piotr Żyła miał mocny wiatr pod narty. Około 4 m/s. Ale przy Kamilu nagle odwróciło się na wiatr boczny. To był już mocny wiatr i trudno prosto lecieć w takich warunkach. To nie był błąd. Wcześniej one wynikały z techniki i błędów w pozycji dojazdowej, ale teraz jest wszystko w porządku.
- Widzimy, że Kamil skacze najrówniej i jest w najlepszej dyspozycji. Piotrek z Dawidem dużo nie odstają. Ale na drugim miejscu dałbym Piotra, a na trzecim Dawida. Ale zawody są dopiero w niedzielę, zobaczymy, jak to się ułoży.
- Prognoza na niedzielę jest dużo lepsza. Zobaczymy, ale słychać o tym, że wiatr ma wiać maksymalnie 3 m/s. Dobrze by było, żeby mistrz został wyłoniony w sprawiedliwych warunkach.
- Teraz będziemy używać starych, zwykłych butów, które nie różnią się od butów Raasa.
- Zobaczycie w niedzielę (Doleżal wymownie się uśmiechnął).
- Nie będę zdradzać. Ale zawsze tak jest, że jak komuś wyjdzie skok i ktoś ma nowy sprzęt, to rywale się niepokoją i zaczynają się dyskusje. To jest część tej gry. Niestety, nie mogliśmy dalej skakać w naszych nowych butach. Ale buty aż tak dużo nie dawały, najważniejsza była dyspozycja. Co do naszych nowinek, to raczej nie będziemy już niczym zaskakiwać. Dość tego było ostatnio i nie można robić antyreklamy ze skoków. Trzeba walczyć fair w ustalonych regułach.