Niebotyczny rekord olimpijski! Pierwszy w Pekinie. I to od razu w finale

Nowy rekord olimpijski w łyżwiarstwie szybkim ustanowiła Irene Schouten. Holenderka wygrała zmagania na dystansie 3000 metrów, a najlepszy wynik w historii ustanowiła podczas biegu finałowego. To pierwszy rekord pobity na zimowych igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

Biegiem na 3000 metrów rozpoczęły się zmagania w łyżwiarstwie szybkim pań na National Speed Skating Oval. Wśród zawodniczek startujących w dzisiejszych zawodach zabrakło jednak reprezentantek Polski. Rywalizacja odbywała się w parach, których skład był ustalony według klasyfikacji Pucharu Świata.

Zobacz wideo Pekin 2022. Tłumaczymy, co się stało ze Stochem. Kapitalny skok Żyły! [SPORT.PL LIVE #9]

Łyżwiarstwo szybkie. Miho Takagi najlepsza w pierwszej części zmagań

W pierwszej rundzie zmagań rywalizacji o medale na dystansie 3000 m metrów Pań swoje "pojedynki" wygrały Natalia Woronina, Jewgienija Lalenkowa, Miho Takagi, Nadeżda Morozowa, Ahenaer Adake.

Całkiem dobry czas, 4:04,97 wykręciła reprezentantka Nadieżda Morozowa. Kazaszka nie cieszyła się jednak z niego długo, bowiem o ponad 3 sekundy lepszy wynik uzyskała Miho Takagi.

Przeczytaj więcej podobnych informacji na stronie głównej Gazeta.pl.

To właśnie Japonka wygrała tę część rywalizacji, a jadąca z nią w parze Carlijn Achtereekte była druga. Później nastąpiła przerwa techniczna związana z przygotowaniem toru. Po wznowieniu zmagań zaczęła się walka o medale. 

Irene Schouten pobiła rekord olimpijski i zdobyła pierwsze złoto dla Holandii

Po kilkunastu minutach przerwy na tor weszły najlepsze panczenistki. Po dwóch kolejnych biegach Miho Takagi zdołała jeszcze utrzymywać prowadzenie, ale tylko czasowo. Japonkę na pozycji liderki zmieniła mistrzyni olimpijska z Vancouver, Martina Sablikova. Czeszka była bardzo bliska złamania bariery czterech minut (4:00,34).

Chwilę później jej wynik o prawie dwie sekundy poprawiła Isabelle Weidemann, ustanawiając nowy rekord toru i wychodząc na prowadzenie. Prawdziwą ucztą dla kibiców był jednak ostatni bieg, w którym "rozdano" medale najcenniejszych kruszców. 

Irene Schouten mierzyła się z Francescą Lollobrigidą. Walka trwała do ostatniego okrążenia. Holenderka od początku narzuciła wysokie tempo, ale Włoszka dzielnie dotrzymywała jej kroku. Ostatecznie po złoto sięgnęła Schouten, która pobiła także pierwszy rekord olimpijski na tych igrzyskach z wynikiem 3:56.93. Lollobrigidii przypadło srebro. Brąz wywalczyła Kanadyjka Isabelle Weidemann. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.