"Powiedział, że życzy mi dobrego ku***a". Ujawniła skandal w polskim futbolu

Krzysztof Smajek
27-letnia Natalia Wawrzyniak wracała do domu ze łzami w oczach. Zastanawiała się, czy nadal chce sędziować. - Po meczu bramkarz gospodarzy powiedział, że życzy mi dobrego ku***a, żeby ktoś mnie porządnie wyr***ał tak jak ja ich. Zamurowało mnie - mówi sędzia. Takie patologie w niższych ligach piłkarskich pokazuje miniserial Sport.pl "Sędzia wróg".

Na kurs sędziowski namówił ją Piotr, narzeczony, który też jest sędzią. Natalię zawsze ciągnęło do piłki. Grała w częstochowskim Golu, ale zerwała więzadła i już na boisko nie wróciła. Przynajmniej nie w roli piłkarki. Od 2019 roku sędziuje - na początku była sędzią liniową, teraz coraz częściej pracuje jako sędzia główna.

Zobacz wideo ZOBACZ DRUGI ODCINEK SERIALU "SĘDZIA WRÓG"

Natalia żartuje, że sędziuje w okolicznej Bundeslidze. Ma na myśli oczywiście rozgrywki B-klasy. - Najbardziej mnie boli to, że zawodnicy i trenerzy mają o sobie wygórowane mniemanie. Nie rozumieją, że na najniższy szczebel przyjeżdżają młodzi sędziowie, którzy dopiero się uczą i zdobywają doświadczenie. Jak popełnimy jakiś błąd, to w naszym kierunku lecą takie epitety, że aż przykro je przytaczać - twierdzi Natalia.

Do sytuacji, o której opowiedziała Natalia, doszło w jej drugim meczu w piłkarskim życiu. - Mężczyźni nie są gotowi na to, że na boiskach pojawiają się kobiety - dodaje z kolei Joanna Pazdecka, która sędziuje od siedmiu lat. Twierdzi, że niższe ligi to szkoła życia. W jej przypadku po jednym z meczów też poleciały łzy. Nie wytrzymała, bo z trybun wyzywała ją jakaś kobieta. - Było tego za dużo - mówi Joanna. Już w pierwszym kontakcie z nią czuć, że ma twardy charakter. Ale po tamtym meczu zamknęła się w toalecie i płakała.

"Sędzia wróg". "Powiedział, że jakby miał taką córkę jak ja, to ukręciłby jej łeb"

- Najtrudniej mają młodzi sędziowie i kobiety - mówi były arbiter Rafał Rostkowski. Pod tymi słowami na pewno podpisałaby się Natalia. Miała problemy z jednym z trenerów w B-klasie. Choć to raczej trener miał większy problem - ze sobą. - Podważał wszystkie moje decyzje. Powiedział, że nadaję się do garów, a nie do sędziowania. A do swoich zawodników mówił, że nadaję się tylko do łóżka.

Podczas następnego meczu ten sam trener znów krytykował decyzje Natalii. Dostał za to czerwoną kartkę. - Po meczu powiedział, że jakby miał taką córkę jak ja, to ukręciłby jej łeb - opowiada Natalia. - "Ukręcić komuś łeb" to nie jest krytyka. To jest dużo więcej. Każdy może odpowiedzieć sobie na pytanie, co te słowa znaczą - twierdzi Rostkowski.

Trener, który obrażał Natalię Wawrzyniak, dostał od związku tysiąc złotych kary i został zdyskwalifikowany na trzy mecze. Natalia nie zrezygnowała z sędziowania. Otarła łzy, zacisnęła zęby i nadal sędziuje. - Chciałabym piąć się jak najwyżej i przetrwać B-klasę, jeśli uda mi się tu psychicznie wytrzymać. Poza tymi dwoma incydentami jest super - dodaje.

Miniserial "Sędzia Wróg" autorstwa Krzysztofa Smajka ze Sport.pl pokazuje, z jakimi problemami borykają się sędziowie w niższych ligach w Polsce.

WSZYSTKIE ODCINKI SERIALU "SĘDZIA WRÓG" SĄ JUŻ DOSTĘPNE. ZOBACZ TUTAJ.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.