W grudniu 2022 roku cała Ameryka patrzyła, jak Shawn Purdy ociera mokre od łez oczy. Oto przeżył coś, o czym nawet nie marzył. Wiele tygodni przed meczem kupił bilet na mecz w Santa Clara, gdzie na Levi's Stadium drużyna San Francisco 49ers miała grać w 14. serii meczów ligi futbolu amerykańskiego NFL z Tampa Bay Buccaneers. Purdy chciał obejrzeć jeden z ostatnich meczów legendarnego rozgrywającego Toma Brady'ego. W najśmielszych marzeniach nie spodziewał się, że w drużynie gospodarzy zagra jego syn. I to nie Brady, ale Brock Purdy będzie największą gwiazdą tego dnia.
To jedna z takich historii, o których mówi się, że gdyby ktoś nakręcił o tym film, to nikt by w to nie uwierzył, że zdarzyła się naprawdę. W 2021 roku Brock Purdy został wybrany z ostatnim numerem draftu w całej lidze NFL. Przed nim drużyny zdecydowały się na 261 innych graczy. 22-latek z Arizony dostał koszulkę z szyderczym napisem Mr Irrelevant (Pan Nieistotny) i żadnych gwarancji, że podpisze kontrakt z San Francisco 49ers, którzy wzięli go w drafcie.
A jednak podczas obozów treningowych i meczów przedsezonowych Purdy przekonał do siebie trenera Kyle'a Shanahana i został trzecim rozgrywającym swojej drużyny. Czyli graczem dość mało istotnym. Kimś jak trzeci bramkarz w piłce nożnej, który ma szanse wyjść na boisko, o ile dwóch pierwszych dozna kontuzji. Trzeci quarterback może w klubie spędzić całe lata i nie zaliczyć nawet jednego występu w podstawowym składzie.
Ale Purdy miał szczęście do nieszczęścia swoich kolegów z drużyny. Dwóch pierwszych rozgrywających 49ers doznało kontuzji. Najpierw ze składu wyleciał do końca sezonu Trey Lance, a potem Jimmy Garoppolo. Do pierwszego składu musiał więc wskoczyć ten trzeci - Purdy, a jak już znalazł się na boisku, to miejsca na nim już nie oddał.
We wspomnianym na początku meczu z Buccaneers, 49ers wygrali 35:7. A Purdy zaliczył 185 jardów, dwa przyłożenia i ani jednej straty. Został pierwszym w historii rozgrywającym, który w swoim debiucie jako starter pokonał Toma Brady'ego. Legendzie NFL nie zdarzyło się to w ciągu 22 poprzednich sezonów.
Purdy doprowadził zespół najpierw do półfinału ligi (tzw. Finały Konferencji), a potem do finału (Super Bowl), w którym w styczniu 2024 roku 49ers po dogrywce przegrali z Kansas City Chiefs 22:25. Mimo takich wyników i wielkiego swojego wkładu w osiągnięcia drużyny, Purdy pozostawał jednym z najgorzej opłacanych zawodników w lidze na swojej pozycji. Zarabiał ok. 850 tys. dolarów - 50-60 razy mniej niż najlepsi zawodnicy na pozycji rozgrywającego. W piłce nożnej agent tak niedocenianego zawodnika robiłby w klubie awanturę za awanturą, jednak w amerykańskim sporcie panują inne zwyczaje. Klub naprawdę wysoki kontrakt zaproponował Purdy'emu dopiero teraz, gdy do końca poprzedniej umowy został już tylko ostatni sezon. W marcu 2026 roku quarterback 49ers mógłby teoretycznie zostać wolnym zawodnikiem. Jednak obie strony doszły do porozumienia i w poniedziałek po całych USA rozszedł się news o tym, że Purdy podpisał najwyższy kontrakt w historii San Francisco. Za pięć lat gry dostanie 265 mln dolarów. To oznacza, że został doceniony prawie 60-krotną podwyżką w stosunku do poprzedniej umowy. Za jeden mecz będzie zarabiał ponad 3,1 mln dolarów, czyli prawie cztery razy więcej niż za sezon poprzedniej umowy.
Z całej sumy 181 mln dolarów Purdy dostanie za trzy pierwsze lata gry i jest to suma gwarantowana, czyli zawodnik dostanie taką kwotę, nawet jeśliby doznał kontuzji kończącej karierę. Reszta kontraktu jest opcjonalna.
Jest jeszcze jeden szczegół umowy, który przez część kibiców został określony jako "szokujący", albo "szalony". Purdy ma w nowym kontrakcie tzw. no-trade clause, czyli klauzulę, która nie pozwala klubowi na transfer zawodnika bez jego zgody. U nas, w Europie, szokujące byłoby raczej to, gdyby klub sprzedał kogoś bez jego zgody. W USA jest natomiast odwrotnie. O czym pisaliśmy przy okazji transferu Luki Doncicia do Los Angeles Lakers.
I w przypadku Purdy'ego kibice są zszokowani, że 25-latek, który gra zaledwie trzy sezony w lidze, został potraktowany jak weteran po wielu latach gry. Zawodników, którzy mają w umowie no-trade clause, jest w NFL zaledwie siedmiu.