Koniec nadziei Europy. Rogue odpada z esportowych mistrzostw świata

Trzy do zera. To wynik półfinałowego spotkania pomiędzy JD Gaming a Rogue. Tym samym ostatnia pozostała na polu boju europejska formacja League of Legends kończy przygodę z esportowymi mistrzostwami świata.

Tegoroczny mistrz świata z pewnością będzie pochodzić z Azji. W pierwszym ćwierćfinale tegorocznych Worldsów Rogue w bezpośrednim starciu podjęło zwycięzców letniego splitu LPL-a, JD Gaming. Spotkanie zakończyło się w najkrótszy możliwy sposób. Po zaledwie trzech mapach lepszym zespołem okazało się JD Gaming.

Zobacz wideo "Furman" z Lecha Poznań triumfatorem Ekstraklasa Games

Azjatycka dominacja

Po zakończeniu fazy grupowej głównego etapu tegorocznych mistrzostw świata w League of Legends jasnym się stało, że turniej został zdominowany przez drużyny z Azji. Na osiem miejsc w play-offach, aż siedem z nich zajęły ekipy z Chin lub Korei Południowej. Jedynym wyjątkiem pozostało Rogue, jedyna pozostała w rozgrywkach drużyna pochodząca z League of Legends European Championship.

Nie mogło być inaczej. W ćwierćfinale Rogue musiało zmierzyć się z azjatycką formacją. W wyniku losowania okazało się, że będzie to JD Gaming, aktualni mistrzowie ligi chińskiej, przez wielu uznawanej za najsilniejszą na świecie. Mimo wszystko, wiara pokładana w zespół Adriana "Trymbiego" Trybusa nie była bezpodstawna, wszak poradził on sobie ze wschodnimi ekipami - Top Esports i DRX podczas zmagań grupowych.

JD Gaming nie pozostawiło żadnych szans

Rogue, pomimo wielkiej wiary kibiców i kilku argumentów wskazujących choć na posiadanie cienia szansy, wchodziło w mecz z pozycji underdogów. JD Gaming było uważane nie tylko za lepszą drużynę w bezpośrednim starciu, lecz także kandydatów do sięgnięcia po tytuł mistrza świata.

Przedstawiciele chińskiej formacji wkrótce udowodnili to na polu bitwy. Ćwierćfinał w formacie best of five, czyli do trzech wygranych map, zakończył się w najkrótszym możliwym czasie. Wynik wskazuje na jednostronność, chociaż na poszczególnych mapach pojawiały się przebłyski, które pozwalały wierzyć w Europejczyków. Te jednak prędko były rozwiewane przez JDG wykazujące się niezwykłą kontrolą nad rozgrywką.

Chiny lub Korea

Po wyeliminowaniu Rogue, w mistrzostwach świata w League of Legends pozostały wyłącznie ekipy z Chin oraz Korei Południowej. Przez kolejne trzy dni to właśnie drużyny z tych dwóch regionów będą rywalizować o możliwość dalszej walki o najważniejsze trofeum na esportowej scenie LoL-a.

Już w piątek, 21 października, odbędzie się spotkanie pomiędzy T1 a Royal Never Give Up. To spotkanie o dużym walorze historycznym, wszak organizacje wielokrotnie mierzyły się ze sobą podczas rozgrywek o najwyższą stawkę. Lepszym zazwyczaj okazywała się koreańska formacja prowadzona przez Fakera. Jak będzie tym razem, przekonamy się już o 23:00. Transmisję ze spotkania w języku polskim poprowadzi ekipa Polsat Games.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.