Pierwsze koty za płoty. Rozpoczęły się zmagania w Grupie A w jesiennych ESL Mistrzostwach Polski. Rozgrywki to pierwszy poważny test po przerwie wakacyjnej dla polskich zespołów. W wielu z nich doszło do zmian - przyszedł czas na ich weryfikację.
Anonymo 7:16 Forsaken
Na sam początek od razu mocne zestawienie. Anonymo podejmowało na mapie Nuke Forsaken. Po obydwu stronach znane nazwiska, lecz ze względu na staż i doświadczenie składu w roli faworytów typowano "Anonimowych".
Od początku spotkanie układało się jednak po myśli Forsaken. "Zapomnieni" zaczęli od mocnej rundy pistoletowej, która pozwoliła im zdobyć szybkie prowadzenie. Łukasz "mwlky" Pachucki prędko dostał w swoje ręce snajperkę, a to tym bardziej przechyliło szalę na ich stronę. Anonymo z dużymi oporami stosowało swoje strategie. W zasadzie każdy z zawodników Forsaken stawał na wysokości zadania, a w efekcie pozwolili zdobyć tylko trzy punkty przeciwnikom.
Po zamianie stron Anonymo łatwo wygrało pistoletówkę, dzięki czemu drobny zastrzyk gotówki pozwolił na stworzenie perspektyw do powrotu. Forsaken cierpliwie wyczekali swoje zakupy, a gdy przekupili już karabiny, zaczęli kroczyć ku domknięciu spotkania. Mocna gra indywidualna i nadzwyczaj wyróżniający się "mwlky" pozwoliły Forsaken odnieść pierwszą wygraną w sezonie i to z nie byle jakim rywalem. Obiecujący start w wykonaniu debiutującego składu.
9INE 16:5 LODIS
Dwie debiutujące w ESL MP organizacje, a tak od siebie różne. 9INE tworzone przez dobrze znanych i doświadczonych graczy przeciwko młodzikom z LODIS, którzy mają za sobą kilka bardzo udanych tygodni. Forsaken pokazało, że rywal straszny na papierze wcale nie musi być takim w rzeczywistości. Trafiła się nawet taka sama mapa - Nuke. Czy LODIS też było stać na niespodziankę?
Początek rzeczywiście to zwiastował. LODIS rozpoczęło w ataku i od początku pokazywało sporo luźnych, a zarazem kreatywnych konceptów. Wstępnie działały, ale tylko na krótką metę. 9INE przeczekało wstępną nawałnicę. Gdy sytuacja finansowa zaczęła im wreszcie sprzyjać, skończyła się swawola młodszej ekipy. 9INE grało bardzo pewnie - Krzysztof "Goofy" Górski świetnie radził sobie w kryciu drzwi, Kamil "KEi" Pietkun notorycznie stopował rywali na podwórku, a Grzegorz "SZPERO" Dziamałek pokazywał, dlaczego ponownie wrócił do roli snajpera.
Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.
9INE nie pozwoliło już LODIS na wiele. Pierwsza połowa została bez trudu odratowana, a po zamianie stron tylko postawiono kropkę nad "i". Nuke ponownie zakończył się więc w dość jednostronny sposób. 9INE poszło śladami.
los kogutos 12:16 AGO esports
W przedbiegach oceniane jako najbardziej wyrównane z poniedziałkowych spotkań. Świeżo ogłoszony skład AGO esports, a naprzeciw przebojowe los kogutos, które ledwie kilka dni temu o włos minęło się z awansem na turniej RMR do IEM Rio 2022.
Start AGO pokazał, że zespół czuje się całkiem pewnie w odświeżonym wydaniu. Mocna runda pistoletowa i spokojne punktowanie rywala w następnych starciach. "Koguty" grały agresywnie do granic absurdu, ale taki zawsze był ich styl. Wybawiła je niespodziewanie wygrana runda ekonomiczna, kiedy to AGO dość lekkomyślnie nadziało się na ich pułapkę. Dzięki temu los kogutos odzyskali trochę pola w pierwszej połowie, a nawet udało im się wyjść na prowadzenie 8:7. Mimo wszystko była to skromna zaliczka jak na grę po stronie broniącej.
I AGO szybko to udowodniło. "Jastrzębie" w defensywie wróciły na właściwe tory, wygrywając kolejną rundę pistoletową. Stopniowo wynik zaczął się rozjeżdżać. W finalnym etapie mapy kogutos zgarnęły kilka punktów z rzędu, ale AGO zachowało zimną krew i nie pozwoliło się już dogonić. Duża w tym zasługa snajpera, Michała "snatchiego" Rudzkiego. W efekcie mecz zakończył się rezultatem 16:12 dla AGO esports.