Kibice już dawno stracili nadzieję. Ważny turniej esportowy znowu bez Polaków

Koniec marzeń, koniec złudzeń. Major w Rio nie dla polskich drużyn. Żaden zespół nie przebrnął choćby przez otwarte eliminacje, wobec czego nikt nie zagra na turniejach kwalifikacyjnych RMR.

To jeszcze nie czas, to jeszcze nie pora - polska ekipa nie pojedzie na Majora. Po czterech podejściach w otwartych eliminacjach do turnieju RMR kwalifikującego na IEM Rio 2022 Polacy wracają na tarczy. Co prawda pojedynczym zawodnikom udało się przejść dalej, ale żaden zupełnie polski zespół nie zagra o miejsce na najbardziej prestiżowej imprezie sceny CS:GO. 

Zobacz wideo Wiele firm podejmowało próbę stworzenia symulatora tenisa na miarę piłkarskiej FIFY. Jak poradził sobie Matchpoint?

Porażki Polaków w kwalifikacjach do IEM Rio 2022

Nie tak miało być. Polscy kibice liczyli na przełamanie wieloletniej niemocy i braku awansu na Majora. Płonne nadzieje. Nie udało się ani za pierwszym, ani za drugim, ani za trzecim, ani też za czwartym razem. Choć kilkukrotnie było bardzo blisko upragnionego celu, tak fakty są jasne. Polski zespół nie pojedzie na turniej RMR na Maltę, a co dopiero mówić o bezpośrednim udziale w IEM Rio 2022. 

Najbliżej sukcesu były dwie pozornie niedoceniane formacje. Mowa o los kogutos i przebudowanym Illuminar Gaming. "Koguciki" konkretnie namieszały w trzecich kwalifikacjach, kiedy to udało im się nawet pokonać 4. drużynę światowego rankingu, Astralis. W dwóch kluczowych spotkaniach los kogutos poniosły jednak porażkę - odpowiednio z FANTASY oraz ECSTATIC. 

Illuminar mogło rzutem na taśmę wywalczyć sobie bilet na Maltę w ostatnich eliminacjach. Zespół szedł jak burza do momentu napotkania Astralis. Na Duńczykach ciążyła ogromna presja - drużyna tej klasy nie dopuszczała do siebie myśli nie zakwalifikowania się na Majora. Mimo wszystko faworyci wytrzymali ciężar oczekiwań i pokonali IHG 2:0. Ostatnią szansą na awans dla Illuminar stał się mecz z Benched Heroes. Przez długi czas wszystko układało się po myśli Polaków, lecz w najważniejszych etapach spotkania brakowało koncentracji. Pojawiały się głupie pomyłki oraz porażki na rundach ekonomicznych przeciwnika. Illuminar w zasadzie samo strzeliło sobie w kolano, a konsekwencją pomyłek była bolesna przegrana i koniec marzeń o turnieju RMR. 

Polakom zabrakło więc chłodnej głowy w decydujących momentach. Najbardziej kłuje chyba sam fakt, że na Maltę poleci kilka sklejonych na poczekaniu ekip, które stworzono tylko z myślą o Majorze. Sami ich zawodnicy nawet nie wiązali konkretniejszych nadziei z rywalizacją. A mimo wszystko udało im się utrzeć nosa między innymi trzonowi polskiej sceny CS:GO.

W turnieju RMR weźmie udział w sumie pięciu Polaków. Są to odpowiednio:

  • Maciej "F1KU" Miklas z OG
  • Paweł "dycha" Dycha z ENCE
  • Filip "tudsoN" Tudev z FANTASY
  • Kamil "siuhy" Szkaradek z Gamer Legion
  • Michał "MICHU" Müller z Benched Heroes

Trzech ostatnich dołączyło do swoich składów tuż przed rozpoczęciem eliminacji do turnieju RMR. Jakże to wymowne - zawodnicy bez przygotowania przebili rezultatami profesjonalne polskie organizacje, które mają konkretne zaplecze i możliwości rozwojowe.

Rozczarowań nie zabrakło

Polskie zespoły nie był jedynymi, którym przyszło przełknąć wyjątkowo gorzką pigułkę rozczarowania. Cudem takowej ominęli tak znaczący gracze jak Astralis czy HEET, ale lista skreślonych uczestników i tak budzi spore zaskoczenie.

Na RMR ponownie nie pojedzie bułgarskie SKADE. Triumfatorzy PGE Superpucharu Polski zapracowali sobie na łatkę prześladowców polskich składów. Bułgarzy zebrali już multum skalpów z Polaków, ale tym razem odpadli z rywalizacji właśnie po meczu z nimi - wyeliminowało ich Illuminar. Na Majorze nie zobaczymy też na pewno weteranów z Apeks. Ich porażka kończy pewną erę - Richard "shox" Papillon po raz pierwszy w karierze nie pojawi się na Majorze. Francuz jeździł na nie nieprzerwanie od 2013 roku, wygrywając DreamHack Winter 2014 razem z LDLC. Papillon w krótkim wpisie podzielił się z fanami swoimi odczuciami.

I to koniec tego rozdziału. Życie toczy się dalej i ważne jest, aby skupić się na następnych wyzwaniach. Wyraźnie nie byliśmy przygotowani, żeby powalczyć w kwalifikacjach. To bolesna kara, ale i pouczająca.

Oczekiwanych wyników nie dowieźli też Movistar Riders. Wygląda na to, że fenomen hiszpańskiej formacji był wyjątkowo chwilowy i krótki. Po odejściu Alvaro "SunPayusa" Garcii do ENCE zespół znacząco obniżył loty. Otwarte kwalifikacje przerosły Movistar Riders - nie byli nawet blisko załapania się na maltańskie RMR.

Więcej treści esportowych na Gazeta.pl.

Wielu głośnych nieobecnych, ale to i tak na dłuższą metę bez znaczenia, bo Polaków interesowały występy rodzimych drużyn. Te z kolei zawiodły - nie po raz pierwszy. Na polskim podwórku CS:GO dopiero co doszło do konkretnych przetasowań i można się usprawiedliwiać zbyt krótkim okresem przygotowawczym. Mimo wszystko, jeśli na RMR załapały się sklejone na poczekaniu składy, to wymówki wypadają wyjątkowo blado. Jest źle, czyli w zasadzie bez zmian. Na dużej scenie prędko polskiego zespołu CS:GO najwyraźniej nie zobaczymy jeszcze przez dłuższy czas.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.