Puchar Świata w skokach narciarskich w końcu zawitał do Polski. Od piątku do kolejnej niedzieli rozgrywany będzie PolSKI Tour, na który składać się będą konkursy w Wiśle, Szczyrku oraz Zakopanem. Na sobotę zaplanowano konkurs duetów. Tuż przed jego rozpoczęciem nastąpiła wyjątkowa chwila.
Zanim zawodnicy przystąpili do rywalizacji, spiker poprosił o minutę ciszę. W ten sposób chciano uczcić pamięć pierwszego polskiego mistrza świata juniorów w skokach narciarskich i trzeciego Polaka, który przekroczył granicą dwusetnego metra - Mateusza Rutkowskiego. W zeszłą niedzielę informowaliśmy na Sport.pl o jego śmierci. Na trybunach zapadła przejmująca cisza, a na telebimie wyświetlono czarno-białe zdjęcie byłego skoczka.
Mateusz Rutkowski życiowy sukces - złoto MŚJ - wywalczył w 2004 roku w norweskim Strynie. Pokonał wówczas m.in. przyszłą gwiazdę tej dyscypliny Thomasa Morgensterna. Dokładnie 11 stycznia 2004, czyli 20 lat temu zdobył pierwszy punkt do klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, zajmując 30. miejsce w Libercu. W tym samym roku oddał skok na odległość 201,5 m i jako trzeci Polak w historii złamał granicę dwusetnego metra. Jego kariera nie ułożyła się jednak tak, jak się spodziewano. Zawodnik miał problemy z alkoholem oraz brakiem dyscypliny. W 2007 r. na dobre rozstał się z wyczynowym sportem.
W ostatnich latach Rutkowski pracował fizycznie (układał kostkę brukową), a także wspólnie z bratem Łukaszem Rutkowskim (również byłym skoczkiem narciarskim) prowadził klub KS RUTKOW-SKI. Zmarł w wieku 37 lat. Nieoficjalnie przyczyną śmierci miało być "nagłe zatrzymanie krążenia". Były skoczek spoczął na cmentarzu w rodzinnym Skrzypnem.
Komentarze (1)
Poruszające sceny przed konkursem PŚ w Wiśle. Nagle zapadła cisza