Bayern Monachium w ubiegłym tygodniu zapewnił sobie kolejny tytuł mistrza Niemiec. Bawarczycy mogą być już spokojni, że nikt ich nie doścignie, co wpłynęło także na grę, jaką prezentują. Widać było to w trakcie sobotniego meczu z 1. FSV Mainz. Bayern niespodziewanie uległ drużynie z Moguncji 1:3, a honorowego gola strzelił Robert Lewandowski.
Na piłkarzy Bayernu spadła lawina krytyki za ich sobotni występ. Krytyka ta przybrała jeszcze na sile, gdy okazało się, że większość z nich od razu po meczu wyleciała na Ibizę, by wziąć udział w imprezie z okazji wywalczenia mistrzostwa. W gronie zawodników, którzy udali się do Hiszpanii, był także podobno Robert Lewandowski.
- To niedopuszczalne, zwłaszcza po takim meczu. Gdyby wygrali, powiedziałbym, aby świętowali na Ibizie przez trzy dni. Jednak na miejscu Nagelsmanna anulowałbym te dni wolne - grzmiał legendarny Lothar Matthäus w rozmowie z sky.de.
Jak się okazuje, cała sytuacja wprowadziła spore zamieszanie w szeregach Bayernu Monachium. "Kicker" podaje, że niezadowolony z wyjazdu piłkarzy w trakcie sezonu był sztab szkoleniowy. Julian Nagelsmann i jego współpracownicy zostali poinformowani o planach piłkarzy niemal w ostatniej chwili. Team menadżerka Bayernu, Kathleen Krüger, przekazała informację dopiero w czwartek, czyli na niespełna dwa dni przed meczem z 1. FSV Mainz.
Jak podaje "Kicker", sztab szkoleniowy przekonany jest, że moment na tego typu wyjazd nie był odpowiedni. Zwrócono uwagę, że piłkarze powinni zachować się zdecydowanie bardziej odpowiedzialnie. Sami powinni mieć świadomość, że wyjazd na wakacje w trakcie sezonu to nie jest dobry pomysł.
Piłkarzy broni jednak dyrektor sportowy Hasan Salihamidżić. - W zeszłym tygodniu zawodnicy poinformowali nas, że chcieliby spędzić dwa dni wolne w grupie na Ibizie. Przyjęliśmy to jako środek budowania atmosfery zespołu - powiedział, cytowany przez "Kickera".
Bayern Monachium rozegra jeszcze w tym sezonie dwa mecze. Najpierw u siebie podejmie VfB Stuttgart, a następnie uda się na spotkanie wyjazdowe z VfL Wolfsburg.