Głos kibiców Wisły: "Przekazujemy klubowi 1,5 mln zł rocznie. Tak dalej być nie może"

- Jestem zawiedziony tym, w jaki sposób zarządzano klubem. To jest moja złość - mówi Witold Ekielski, założyciel stowarzyszenia Socios Wisła w programie Sport.pl LIVE. Niezwykle ważny człowiek w społeczności kibiców Wisły Kraków, uważa, że Jakub Błaszczykowski, Jarosław Królewski i Tomasz Jażdżyński nie poradzili sobie z zarządzeniem zasłużonym klubem.

Niedziela 15 maja 2022 roku już na zawsze pozostanie czarnym dniem w historii Wisły Kraków. Utytułowany klub, który na początku wieku jak równy z równym walczył z tak uznanymi firmami, jak Parma, Schalke 04 Gelsenkirchen, czy Lazio Rzym, spadł z Ekstraklasy. O wszystkim zadecydowała porażka z Radomiakiem Radom 2:4.

Zobacz wideo Kibice chcą pomnika dla Banasika. "Lepiej niech w Radomiu nie staje"

Głos kibiców Wisły Kraków po spadku z Ekstraklasy. "Tak dalej być nie może"

Dzień po meczu emocje wśród sympatyków "Białej Gwiazdy" nadal nie opadły, o czym świadczy wypowiedź założyciela stowarzyszenia Socios Wisła i jego byłego prezesa Witolda Ekielskiego. W programie Sport.pl LIVE opowiedział nam o towarzyszących mu emocjach. Co czuje, widząc jak ukochany klub po 26 latach spada z Ekstraklasy

- To myśl, która wywołuje u mnie złość - stwierdził Ekielski - Dzisiaj czuję ogromny zawód. Czuję, że mogliśmy być po trzech latach rozwoju, zmian na lepsze. Jak ja sobie myślę, że po trzech latach spadliśmy do pierwszej ligi, to jestem zawiedziony tym, w jaki sposób zarządzano klubem - dodał wyraźnie poruszony. 

Czy zatem zasłużony dla społeczności kibicowskiej Wisły Kraków człowiek uważa, że winę należy zrzucić tylko na za właścicieli? 

- Nie wiem, jak klub jest zorganizowany pod względem podziału kompetencji. Miałem poczucie, że pojawia się od strony organizacyjnej świetny fachowiec Tomasz Jażdżyński. Pojawia się od strony wizerunkowej, komunikacji, z lepszym lub gorszym skutkiem Jarosław Królewski. Pomyślałem sobie, że od strony sportowej pojawia się Kuba Błaszczykowski. Człowiek legenda, człowiek, któremu wszyscy wierzyliśmy. Człowiek, który swoim nazwiskiem i wiedzą, doświadczeniem, które wyniósł naprawdę z dobrych klubów, pod względem sportowym, nawet jeżeli nie sam to dzięki swoim znajomościom, będzie mógł zorganizować to wszystko w taki sposób, aby to zagrało - tłumaczy Ekielski. 

- Jestem zawiedziony. Przekazaliśmy klubowi pewną energię i wielki zapał, chęć do działania, pomoc… Socios przekazało klubowi 4,5 miliona złotych. Obdarzyliśmy tych ludzi zaufaniem, że wy od strony organizacyjnej, sportowej, komunikacyjnej, wizerunkowej, będziecie to wszystko tak rozwijali, że będzie lepiej - kontynuuje były prezes Socios Wisła. 

- Z punktu widzenia trzech lat, uczciwie sobie powiedzmy, że wizerunkowo Wisła opanowała kryzys i jest wiarygodnym podmiotem biznesowym, który ma zrobić transakcję związaną z transferem zawodnika, to nikt już nie patrzy na nas, jak na klub, który nie płaci pracownikom. To jest pewien progres. Aczkolwiek nie wiem, czy to jest czymś normalnym, że my się cieszymy z tego, że klub płaci w terminie - dodaje. 

Witold Ekielski odniósł się także do zapowiedzi wiceprezesa zarządu Wisły Kraków, Macieja Bałazińskiego, który w rozmowie z RMF FM zapowiedział głęboką restrukturyzację klubu. Kto powinien zapłacić posadą za klęskę Wisły i spadek o szczebel rozgrywkowy niżej? 

- My za mało wiemy, by dokonać oceny tego, kto co miał zrobić i na tej podstawie ocenić na przykład prezesa. Bo jeżeli prezes miał być tylko podpisywaczem umów, które trio mu wskazało. To tak naprawdę prezes wywiązywał się ze swojej roli. Tylko przyznam szczerze, to co się wydarzyło, pokazuje, że tego typu formuła nie zadziałała. Dopóki to jest spółka akcyjna, która jest własnością akcjonariuszy i oni podejmują decyzje, które mają konsekwencje dla nich, to jest jeszcze, powiedzmy pół biedy i ich sprawa. Natomiast my mówimy o klubie piłkarskim, o czymś, jak pewna wartość, Wisła, tradycja. I my kibice przekazaliśmy im 4,5 miliona złotych. Socios przekazuje około 1,5 miliona złotych rocznie. Uważam, że tak dalej być nie może. Czuje się zawiedziony, że ci ludzie nie potrafili naszej energii i chęci pomocy zagospodarować. - podsumował rozgoryczony kibic "Białej Gwiazdy". 

Więcej o:
Copyright © Agora SA