• Link został skopiowany

Legia w lidze została rozszyfrowana? Michniewicz: To mnie martwi najbardziej

- To drugi mecz z rzędu, w którym nie strzeliliśmy gola. I to mnie martwi najbardziej, bo wcześniej nie było z tym problemów - powiedział Czesław Michniewicz, trener Legii Warszawa, która w niedzielę bezbramkowo zremisowała z Cracovią i na pięć kolejek przed końcem sezonu ma już tylko sześć punktów przewagi nad drugą Pogonią.
Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl

Tylko sześć, bo jeszcze niedawno miała dziesięć. - Czy atmosfera i wszechobecne gratulacje mogą nam przeszkadzać w koncentracji do końca sezonu? Nie, bo nikt w naszej szatni nie myśli, że już jesteśmy mistrzem Polski - zapewniał Czesław Michniewicz na początku kwietnia - po 23. kolejce, w której Legia Warszawa pokonała u siebie Pogoń Szczecin (4:2) i odskoczyła jej w tabeli na dziesięć punktów. Ale później przyszły dwa bezbramkowe remisy. Przed tygodniem z Lechem w Poznaniu, a w niedzielę z Cracovią w Warszawie. I z dziesięciu punktów przewagi zostało już tylko sześć, bo Pogoń w dwóch ostatnich kolejkach wygrała swoje mecze - 2:0 z Wisłą Płock i ostatnio 2:0 z Podbeskidziem.

Zobacz wideo "Brzęczek będzie lepszym trenerem niż był. Cały czas to jest dobry trener klubowy"

- Straciliśmy dzisiaj dwa punkty - mówił Michniewicz po niedzielnym remisie z Cracovią, ale zanim zaczął mówić, najpierw zawiesił głos. - To było dla nas bardzo ważne spotkanie. W pierwszej połowie nie wykorzystaliśmy kilku dobrych momentów, kiedy stwarzaliśmy sobie sytuacje. Rywale grali jeszcze otwartą piłkę, często biegali daleko od własnego pola karnego, a my mieliśmy dużo miejsca, żeby budować akcje. W drugiej połowie to się zmieniło, ale wiedzieliśmy, że tak będzie. To znaczy: wiedzieliśmy, że Cracovia cofnie się głęboko pod własną bramkę i zadowoli ją jeden punkt - dodał trener Legii, który od 22. minuty musiał oglądać spotkanie z trybun, bo wtedy z ławki rezerwowych wyrzucił go sędzia Damian Sylwestrzak (więcej tutaj).

- Wiedzieliśmy, że Legia w drugiej połowie podejmie jeszcze większe ryzyko, ale mieliśmy okazje, by to wykorzystać. Najlepszą miał Marcos Alvarez. Szkoda, że nie trafił, bo gdyby trafił, Legia musiałaby grać z jeszcze większym zaangażowaniem, musiałaby gonić wynik - żałował Michał Probierz, ale i tak pochwalił swój zespół: - Ten remis trzeba szanować. Tym bardziej z Legią, która jest bardzo dobrą drużyną i regularnie wygrywa w lidze.

Michniewicz: Dla mnie to marne pocieszenie

24 punkty po 25 meczach, tylko jedno zwycięstwo w tym roku (2:1 z Lechem), dopiero 14. miejsce w tabeli i w minionym tygodniu jeszcze porażka 1:2 z Rakowem w półfinale Pucharu Polski. Cracovia to największe rozczarowanie w tym sezonie, ale w niedzielę po meczu jej piłkarze i tak nie wyglądali na zadowolonych z remisu przy Łazienkowskiej. I to wcale nie dziwi, bo choć to Legia miała więcej okazji, to najlepszą miał właśnie Alvarez - w 77. minucie, kiedy Artur Boruc w sytuacji sam na sam obronił jego strzał.

Bramkarz Legii po tej interwencji był wyjątkowo spokojny, ale wcześniej często wściekał się na swoich kolegów. Szczególnie w końcówce spotkania, kiedy krzyczał np. na rezerwowego Waleriana Gwilię, że ten nie wraca się po piłkę, by ją rozgrywać. I jeśli kogoś z Legii można chwalić za ten mecz to właśnie Boruca. Zresztą podobnie jak za mecz sprzed tygodnia, w Poznaniu, kiedy Boruc - choć może nie aż tak spektakularnie - też ratował Legię od straty bramek. - Dla mnie to marne pocieszenie, że nie tracimy goli, bo to jest drugi mecz z rzędu, w którym też ich nie strzelamy. I to mnie martwi najbardziej, bo wcześniej nie było z tym problemów - mówił Michniewicz po spotkaniu z Cracovią.

Rywale zaczęli grać inaczej przeciwko Legii

A te problemy są, bo i rywale zaczęli grać inaczej przeciwko Legii. Cracovia jest kolejną drużyną po Lechu, która na mecz z zespołem Michniewicza zdecydowała się na ustawienie z trójką obrońców w fazie ataku i piątką w fazie obrony. Czyli wykorzystała ten sam sposób gry, który od lutego i meczu z Rakowem (2:0) wykorzystuje Legia. - Czy rywale w lidze nas rozszyfrowali? To na pewno nie jest jedyny powód, przez który nie zdobyliśmy bramek w Poznaniu i teraz w Warszawie. Nasza gra stała się wolna, szwankuje skuteczność. I to tu jest problem, bo kluczowe jest to, co sami pokazujemy na boisku, a jeśli jakiś element nie funkcjonuje na najwyższym poziomie, pojawiają się kłopoty - przyznał Michniewicz.

Trener Legii po meczu z Cracovią nie chciał jednak zrzucać całej winy na ustawienie. - Jeżeli będziemy grali szybko, dokładnie, zmieniali kierunek ataku i pozycje, wbiegali w wolne przestrzenie, które tworzymy, to nasza gra będzie płynna i będą sytuacje. Teraz też są, bo w niedzielę piłka trafiała i w słupek, i w poprzeczkę, ale wcześniej takie akcje zazwyczaj kończyły się golem. Teraz się nie kończą i to właśnie tu, czyli w naszym braku skuteczności, doszukiwałbym się problemów - dodawał Michniewicz.

Na razie te problemy nie są aż tak duże, bo Legia wypracowała sobie przewagę w lidze. Ale teraz czekają ją dwa mecze wyjazdowe. I być może oba bez Michniewicza na ławce. Tym pierwszym  będzie wyjazd do Gliwic na spotkanie z Piastem (środa, 20.30), z którym Legii nie udało się wygrać od grudnia 2018 roku. I który też ostatnio nie przegrywa, bo ostatnią, a zarazem jedyną ligową porażkę w tym roku - zresztą podobnie jak Legia, bo obie drużyny w 2021 roku zgromadziły po 24 punkty - Piast poniósł w lutym przeciwko Warcie (0:1).

Więcej o:

WynikiTabela

Komentarze (13)

Legia w lidze została rozszyfrowana? Michniewicz: To mnie martwi najbardziej

Robert Nowakowski
4 lata temu
Nasza liga jest tak wyrównana że wygrać może ka0żdy z każdym .Niedawno Piast był na ostatnim i co?Sam się zastanawiam na czym to polega że z jedna drużyna najlepsi trenerzy zdobywają wszystko a przechodząc do innej nie osiągają nic mimo znakomitych zawodników i zostają zwolnieni jak teraz Murinho.
ttwo
4 lata temu
Zawodnicy Legii uwierzyli, że już są mistrzami, a ponieważ nie mają Trenera, to nie ma ich kto przywrócić do rzeczywistości. Może po bęckach w Gliwicach i Gdańsku oprzytomnieją, ale to już będzie za późno. Nawet jak wygrają MP, to drużyny nie będzie.
kumaczacza_33
4 lata temu
Po prostu Panom Piłkarzom po wygranej z Pogonią odleciało się biegać i starać? założyli sobie na głowę korony i czekają aż przeciwnicy ustawia im szpaler... Może jak jeszcze w następnym meczu Piast im spuści łomot to oprzytomnieją xD
talajot
4 lata temu
Czesiu, ale przed meczem twierdziłeś, że macie kilka wariantów opracowanych na Cracovię?!
No więc co? Kłamałeś czy wszystkie były do du...y?
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).