Tadej Pogacar to zdecydowanie najlepszy kolarz w międzynarodowym peletonie w ostatnich latach. Wciąż młody Słoweniec nie tylko dwukrotnie okazał się najlepszy podczas Tour de France, ale i zapisał na swoim koncie triumfy w trzech z pięciu wyścigów pomnikowych, co w przeszłości udawało się jedynie największym kolarzom w historii.
W związku ze świadomością jak znakomitego zawodnika mają w swoich barwach, ekipa UAE Team Emirates zrobiła wszystko, by kontrakt podpisany przez wybitnego górala nie zachęcał innych drużyn do wydania kosmicznych pieniędzy mających na celu wykupienie go w trakcie okresu transferowego.
Według informacji podawanych przez "La Gazetta dello Sport" kontrakt łączący Pogacara z zespołem z Bliskiego Wschodu jest jednym z najwyższych w całym peletonie. Jednocześnie jednak roczna pensja zawodnika, wynosząca 6 milionów euro, wcale nie wybija się bardzo nad kontrakty innych gwiazd peletonu. Według nieoficjalnych informacji niewiele mniej, bo 4 miliony euro, zarabiać ma m.in. Michał Kwiatkowski, a nieco więcej ma wpadać na konto Primoza Roglica czy Wouta van Aerta.
Kluczowa jest jednak klauzula wykupu, do tej pory bardzo rzadko używana w zawodowym peletonie. Władze UAE Team Emirates zapisały w umowie Pogacara konieczność opłaty 100 milionów euro w celu wykupu jego kontraktu, gdyby jego usługami zainteresowane były inne zespoły.
Na ten moment kwota ta jest absolutnie nieosiągalna dla któregokolwiek z zawodowych zespołów ścigających się w cyklu World Tour. Zakłada się bowiem, że roczne budżety INEOSu czy Jumbo - Visma oscylują w granicach 25 milionów euro. Tym samym nikogo nie stać na ściągnięcie Pogacara do siebie.
Obecny kontrakt słoweńskiej gwiazdy obowiązuje do 2027 roku. Wówczas niedawny zwycięzca Ronde van Vlaanderen będzie miał 29 lat i co najmniej kilka sezonów jazdy na najwyższym poziomie przed sobą. Niewykluczone, że walka o Pogacara przekroczy wówczas wszelkie granice przyzwoitości.