Robert Karaś w niedzielny wieczór poinformował, że w jego organizmie wykryto niedozwolone substancje. Prawdopodobnie chodzi o drostanolon, należący do grupy sterydów anaboliczno-androgennych, którego działanie ma na celu zwiększenie siły. Przez to sportowiec może stracić rekord świata w 10-krotnym Ironmanie, który pobił w maju w Brazylii. Zwycięzcą zawodów może zostać więc Jurand Czabański.
Karaś zawody ukończył w 164 godziny 14 min i 2 sek, a prawie dobę za nim dobiegł drugi Jurand Czabański. Fizjoterapeuta, mieszkający na co dzień w USA, jest jednak przekonany, że jego rywal nie dopuścił się żadnego oszustwa.
- Szczerze mówiąc, byłem naprawdę zaskoczony, gdy pojawiła się informacja o niedozwolonej substancji. Wierzę w niewinność Roberta. Nie znamy się długo, ale podczas zawodów spędziliśmy sporo czasu, rozmawiając ze sobą. Urzekła mnie w nim uderzająca szczerość i bezpośredniość - stwierdził Czabański w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".
Jeśli faktycznie Karasiowi zostanie udowodnione stosowanie niedozwolonej substancji, to właśnie Czabański zostanie zwycięzcą majowego ultratriathlonu. Okazuje się jednak, że kompletnie na to nie liczy i uznaje wyższość rywala, pomimo wszystko. - Nie ma to dla mnie znaczenia. Zwycięzca jest tylko jeden i jest nim Robert Karaś - przyznał.
Karaś i Czabański pomagali sobie w trakcie zawodów, a ich zespoły współpracowały, chociaż nie było to zaplanowane przed startem. Co więcej, przed przylotem do Brazylii panowie prawie się nie znali i dopiero w trakcie morderczego wyścigu mieli ku temu okazję. - Ze względu na okoliczności, nasza relacja ma wyjątkowy wymiar - podsumował rywal Karasia.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
W związku z wykryciem niedozwolonej sytuacji Robertowi Karasiowi może grozić od dwóch do czterech lat zawieszenia. Zawodnik przekonuje, że jest niewinny i "zawsze grał czysto". Teraz będzie musiał udowodnić to przed International Ultra Triathlon Association (IUTA), która przestrzega przepisów Światowej Agencji Antydopingowej (WADA).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!