25 lutego w Kielcach odbędzie się kolejna gala MMA-VIP, której właścicielem jest Marcin Najman. W sobotę odbyła się konferencja prasowa przed wydarzeniem. Na niej właśnie Najman odpalił bombę. – Za federacją MMA-VIP stoi boss, którego zapraszam na scenę – powiedział zawodnik MMA, po czym na scenę wkroczył mężczyzna w smokingu i czarnej masce na twarzy. W tle leciała muzyka z "Ojca Chrzestnego".
Kiedy ten człowiek zdjął maskę stało się jasne, że słowo "boss" nie zostało użyte przypadkiem, tak samo jak melodia w tle. Szefem MMA-VIP został bowiem Andrzej Zieliński ps. "Słowik" – były szef tzw. mafii pruszkowskiej. "U nas słupów nie ma. W MMA-VIP jest Boss" – napisał na Twitterze Najman. Dodajmy, że to nie jedyny "mafijny" akcent na gali Najmana. Będzie on bowiem walczył z innym byłym gangsterem – Mirosławem Dąbrowskim znanym szerzej jako "Misiek z Nadarzyna".
Przypomnijmy: Andrzej Zieliński ps. "Słowik" to jeden z najsłynniejszych polskich gangsterów, który działał w latach 90. Wiele lat spędził za kratkami za najprzeróżniejsze przestępstwa. Do najcięższych należało m.in. kierowanie zorganizowaną grupą przestępczą o charakterze zbrojnym. Poza tym ma na koncie włamania, kradzieże, oszustwa, fałszerstwa, ściąganie haraczy i wymuszenia. Spędziłby w więzieniu więcej czasu, ale unikał dłuższych odsiadek dzięki zwolnieniom lekarskim.
"Słowik" był jednym z założycieli gangu pruszkowskiego, którego członkowie zajmowali się przemytem, napadami, wymuszeniami haraczy, handlem narkotykami, porwaniami czy zabójstwami na zlecenie.
Po gali w internecie zawrzało. "Na Najmana spadła krytyka za współpracę ze znanym gangsterem. "Trzeba być naprawdę idiotą, by współpracować i publicznie chwalić się współpracą z gangsterem, przestępcą i bydlakiem. Mam nadzieję, że firmy, które tam się reklamują robią to po raz ostatni" – napisał na Twitterze Krzysztof Stanowski.