• Link został skopiowany

Pomysł ściągnęli z Formuły 1, ale w Grand Prix on zupełnie nie wypalił

- Kwalifikacje traktuję raczej jako okazję do treningu i to zrobiłem także w Pradze - przyznał Jason Doyle po ostatnim żużlowym GP w Czechach. Zawodnik nawiązał w ten sposób również do innego problemu trapiącego ten element terminarza. Nie jest on bowiem zbyt emocjonujący dla oglądających go kibiców.
Bartosz Zmarzlik (Stal Gorzów) w czasie rywalizacji w cyklu Grand Prix 2022
Fot. Facebook.com/Bartosz Zmarzlik #95

Kwalifikacje do żużlowych GP zostały wprowadzone w 2019 roku i wzorem Formuły 1, miały one uatrakcyjnić rozgrywkę, a ich celem była możliwość wyboru przez uczestniczących w serii zawodników numerów startowych. Wcześniej były one losowane, a w latach 2020 i 2021, kwalifikacje nie odbywały się ze względu na ograniczenia pandemiczne i napięty terminarz. 

Zobacz wideo Ile może zarobić topowy żużlowiec?

Czas na zmianę zasad rozgrywania kwalifikacji w żużlu?

Obecna forma kwalifikacji polega na tym, że każdy zawodnik wyjeżdża na tor w pojedynkę i jego zadaniem jest "wykręcenie" jak najlepszego czasu. Jak zostało wcześniej wspomniane, wówczas najszybszy zawodnik otrzymuje możliwość wyboru swojego numeru startowego przed wyścigiem. W obecnym sezonie większość kwalifikacji odbywa się w ten sam dzień co główna część zawodów, przez co zawodnicy mają przy okazji szansę na lepsze poznanie warunków panujących na torze. 

Trudno jednak przyznać, aby taka forma decydowania o kolejności numerów startowych znacznie wpływała na uatrakcyjnienie danej rundy GP. Po pierwsze jest to bardzo nudna rywalizacja do oglądania dla kibiców, a same kwalifikacje cieszą się małą popularnością. Wynika to głównie z faktu, że na torze w danym momencie jest tylko jeden żużlowiec, jadący wokół toru. 

Po drugie miejsce zajęte w kwalifikacjach nie zawsze ma przełożenie na końcowy wynik w GP, co zaakcentował po turnieju w Czechach Jason Doyle. Australijczyk zajął w nich 16. miejsce, a potem stanął na podium po wyścigu. - Kwalifikacje traktuję raczej jako okazję do treningu i to zrobiłem także w Pradze - wypalił po zawodach, cytowany przez speedwaynews.pl.

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Nic więc dziwnego, że cyklicznie powracają głosy mówiące o tym, że zasady rozgrywania kwalifikacji trzeba zmienić. Powinny one stać się o wiele bardziej atrakcyjne dla oglądających je kibiców, jak i dla samych zawodników, by mniej przypomniały one okazję do wcześniej wspomnianego treningu. Pomysłów na to jest kilka, jednak wydaje się, że najlepszym są przejazdy w większej ilości żużlowców na torze. 

Jeszcze przed rozpoczęciem obecnego sezonu SGP, brytyjski tygodnik "Speedway Star" informował, że nowy nadawca zawodów Discovery Sports Events rozważa rozgrywanie kwalifikacji poprzez rywalizację o najlepszy czas trzech zawodników na torze. Inny pomysł zakłada natomiast opcję, aby żużlowcy byli rozstawieni na obu prostych i rywalizowali o najlepszy czas na dystansie dwóch bądź trzech okrążeń. Otwartą kwestią pozostaje jednak decyzja i wola organizatorów.

Więcej o:

Komentarze (0)

Pomysł ściągnęli z Formuły 1, ale w Grand Prix on zupełnie nie wypalił

Nie ma jeszcze żadnych komentarzy - napisz pierwszy z nich!

Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).