Nikt nie spodziewał się tak wysokiego współczynnika oglądalności Grand Prix Polski w Warszawie. Zmagania żużlowców były transmitowane na ogólnodostępnym kanale TTV. Współczynnik oglądalności niedzielnej częsci wyniósł 442 tysiące osób, a w trakcie półfinału aż 615 tys. widzów. To najlepszy wynik w Polsce od 20 lat.
- TVN - Warner Bros. Discovery Polska w swojej sieci niekodowanej, kablowej i OTT zapewniło niezrównany poziom relacji telewizyjnych dla zagorzałych i zwykłych fanów żużla - mówił po wydarzeniu Francois Ribeiro, szef Discovery Sports Events. Po raz pierwszy grupa zorganizowała wyścigi na Stadionie Narodowym w 2019 roku. Był to jednocześnie ostatni raz, gdy żużel zawitał na stadion w Warszawie. Na samym obiekcie pojawiło się ponad 52 tysiące kibiców, a zgodnie z wyliczeniami Discovery Sports Events transmisję obejrzało w sumie ponad 6,6 miliona osób.
Więcej treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
– Z niecierpliwością czekamy na wdrożenie podobnej aktywacji transmisji krajowych w TTV, TVN, TVN24, Eurosporcie i Eurosporcie Extra podczas najbliższej imprezy w Gorzowie 25 czerwca – dodał Ribeiro. Szef DSE powiedział również, że grupa zajmie się transmisją następnego Grand Prix w Czechach oraz Niemczech.
Sobotni Speedway Grand Prix na Narodowym nie był udany dla Polaków. Żaden z naszych zawodników nie awansował do finału. W pierwszym biegu półfinałowym do walki stanęli: Zmarzlik, Przedpełski, Lindgren i Fricke. Zmarzlik ruszył znakomicie, ale popełnił błędy i dał się wyprzedzić. Klątwa? Na Stadionie Narodowym w Warszawie na pięć poprzednich startów Zmarzlik nigdy nie wszedł do finału. Był najwyżej na szóstym miejscu. Próbował też Janowski, ale szybsi od niego okazali się dwaj Duńczycy: Michelsen i Madsen. W Warszawie triumfował Australijczyk Max Fricke.