Kasatkina o porażce ze Świątek: Do meczu było OK, ale jak tylko wyszłam na kort, to się zaczęło

- Iga nie zrobiła nic nadzwyczajnego, na co nie byłam gotowa. Problem w tym, że to ja byłam na korcie zbyt emocjonalna, zbyt nerwowa i nie mogłam poradzić sobie z nerwami w taki sposób, jak to robiłam w poprzednich meczach - powiedziała Daria Kasatkina po porażce z Igą Świątek w półfinale Roland Garros.

Iga Świątek (1. WTA) awansowała do drugiego w karierze finału Roland Garros. Polka w półfinale nie dała żadnych szans Rosjance Darii Kasatkinie (20. WTA), wygrywając 6:2, 6:1. Mecz trwał zaledwie godzinę i dwie minuty. To 34. zwycięstwo Świątek z rzędu - Polka wyrównała rekord Sereny Williams.

Zobacz wideo Dlaczego Iga Świątek nie miażdży tak jak przed Roland Garros? Powtarzała tylko: kilka dni wolnego

"Iga Świątek nie zrobiła w tym meczu nic nadzwyczajnego"

Daria Kasatkina po meczu zjawiła się na konferencji prasowej. Ze spokojem odpowiadała na pytania dziennikarzy.

- Iga Świątek nie zrobiła w tym meczu nic nadzwyczajnego, na co nie byłam gotowa. Problem w tym, że to ja byłam dziś na korcie zbyt emocjonalna, zbyt nerwowa i nie mogłam poradzić sobie z nerwami w taki sposób, jak to robiłam w poprzednich meczach - powiedziała Kasatkina.

Rosjanka zdradziła również, kiedy pojawiły się u niej nerwy.

- Przed meczem właściwie nie czułam się źle, ale jak tylko wyszłam na kort, to się zaczęło. Nie wiem, jak dokładnie opisać moje emocje i to, co czułam, ale nie było to normalne. Muszę się do tego przyzwyczaić i znaleźć sposoby na radzenie sobie z tego rodzaju nerwami. Więc z drugiej strony cieszę się, że tego teraz doświadczyłem. Zdecydowanie następnym razem postaram się zrobić to lepiej - przyznała Kasatkina.

Mimo porażki ze Swiątek, jest zadowolona z występu w Roland Garros. To właśnie w tym turnieju osiągnęła najlepszy wynik w karierze w turnieju wielkoszlemowym. Dotychczas był to ćwierćfinał Wimbledonu w 2018 roku.

- To dla mnie najlepszy wynik w turnieju wielkoszlemowym. Jestem bardzo zadowolona z poziomu i wszystkiego, co działo się przez dwa tygodnie. Czasami musisz zaakceptować to, co daje ci życie i iść dalej. Jestem całkiem zadowolona z tego, co życie daje mi właśnie teraz. Myślę już o przyszłości i o tym, jak mam poradzić sobie z przygotowaniami do gry w turniejach na kortach trawiastych - dodała Rosjanka.

Finałowy mecz: Świątek - Gauff odbędzie się w sobotę. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl Live.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.