Real z hukiem, Chelsea z umiarem, a o półfinałach Ligi Mistrzów wiemy już wszystko

Real urządził sobie strzelnicę na Santiago Bernabeu (ale Apoelowi też dał parę razy wypalić), Chelsea postawiła kropkę nad i w słowie ?awans? (oj, cicho), John Terry grał z połamanymi żebrami (!) a Nando powrócił do platynki na głowie. Półfinały Ligi Mistrzów zapowiadają się emocjonująco.

Real, po odrobinkę nudnawym, a wygranym 3:0 meczu na Cyprze, nic już właściwie nie musiał, ale wiadomo, że kiedy się nic nie musi, to właśnie najlepiej wychodzi. Strzelanie rozpoczęli Ronaldo i Kaka...

...potem kontakt z Królewskimi złapali goście po bramce Manduki, na którą dość szybko zareagował Ronaldo, poprawił Callejon pokazując, że jest on już pełnoetatowym Madridistą,

potem był karny dla gości, a potem jeszcze jedno trafienie Di Marii. A wszystkie przecudnej urody .

szólj hozzá: iu2-0vk[Matchhighlight.com]

Jak już pisałyśmy wczoraj, trochę nam szkoda dzielnych Cyprjczyków, no ale cóż, mieli pecha w losowaniu trafiając na jednego z faworytów do tytułu, a nie tak znowu wielu debiutantów w prestiżowych rozgrywkach może się poszczycić taką nogą strzeleniem dwóch bramek na Santiago Bernabeu.

W półfinale Real zmierzy się z Bayernem Monachium i wydaje nam się, że będzie to bardzo ciekawe starcie. Obie drużyny są głodne europejskich sukcesów, Bayern może być trochę niedoceniany, obie mają też świetnych strzelców w swoich szeregach. Kto zagra w wielkim finale?

Tymczasem Chelsea, która wywiozła z Lizbony dużo skromniejszą zaliczkę zdołała doprawić ja jeszcze dwoma golami, i nawet jeden stracony nie przeszkodził jej w awansie do półfinału, gdzie już czeka Barcelona i będzie się bardzo, bardzo działo.

Zwycięską bramkę strzelił bad boy, niegdyś Liberpoolu, teraz The Blues Raul Meireles i z tej okazji pokazał nam swoje tatuaże:

No ładne.

szólj hozzá: g=2-1g[[Matchhighlight.com]

My jednak bardziej niż tatuaże Meirelsea i platynę Torresa chcemy docenić bohaterstwo Johna Terry'ego, który grał... z połamanymi żebrami. Wytrzymał godzinę.

Nie mogłem oddychać, klatka mi się zamykała. Było mi ciężko, zwłaszcza w pierwszej połowie. Mam nadzieję, że wyzdrowieję - mówił Terry po meczu - Nie wiem, jak długo mnie nie będzie. Rano zrobię skan i zobaczymy, co dalej. To straszne. Gdy dostajesz w żebra, nie możesz nic zrobić. Nie możesz tego leczyć. Musisz czekać, aż się zagoi, ale na pewno stać mnie na grę. Myślałem, że jest w porządku, ale, później w drugiej połowie, robiło się gorzej i naprawdę nie mogłem złapać oddechu.

Trochę nam się włos jeży na głowie, jak to czytamy i życzymy JT szybkiego powrotu do zdrowia. Półfinały (i ewentualny finał) bez niego to nie to samo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.