Czyżby wreszcie było nam dane doświadczyć słynnego żartownictwa Michała Winiarskiego o którym krążą legendy? Bo jak inaczej wytłumaczyć krzyżacki anturaż jakim bawił przechodniów na Okęciu Konstantin Cupković? No chyba, że koledzy z zespołu chcieli sobie oznaczyć swojego przewodnika po Budvie, którą ten zna jak własną kieszeń (dobrze, że nie jak (suchar alert) tył własnego garnituru).
Wszystkie te atrakcje to oczywiście w drodze na mecz Ligi Mistrzów z Budvanską Rvijerą. Siatkarze Skry polecieli najpierw samolotem do Budapesztu, zrobili sobie przerwę na lotnisku na sprawdzenie Facebooka (lubicie już nas tam ?)...
Po czym wsiedli w samolot do Podgoricy, gdzie czekał na nich autokar już prosto do Budvy.
Ciekawe co śpiewali ;)
I gdy już wreszcie wreszcie dotarli na miejsce, nie pozostało im nic innego jak nagrać materiał dla Skra.TV, w którym wszyscy zgodnie zachwycili się wybrzeżem i tym, że w Czarnogórze można jeszcze chodzić w krótkim rękawku:
Ale oni naprawdę pojechali tam na mecz. Nie wierzycie? To włączcie sobie dziś Polsat Sport o 18.00.
(Wszystkie wykorzystane w tekście zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony Skry Bełchatów. Więcej znajdziecie tutaj .)