• Link został skopiowany

Camille Lacourt: jak grom z jasnego nieba

Czyli historia pewnego zakochania.
Camille Lacourt
AP/Ng Han Guan

Nie Dziewczęta, na początek mamy dla Was przykrą wiadomość. To nie będzie tekst o Mistrzostwach Świata w pływaniu. Taki tekst owszem, miał powstać i miał zawierać dużo zdjęć klat, zachwyty nad Ryanem Lochte, doping dla Roberta Korzeniowskiego i głos w sprawie tekstyliów. Wszystko jednak na nic. Same nie wiemy jak to się stało, ale...

Ot, zwykły dzień jak co dzień w Różowej redakcji, słońce sączy się delikatnie przez pudrowe zasłony licząc piegi na nieco wyblakłym plakacie Torresa, różowy lód powoli topnieje w szklankach pełnych Long Island, młodzi chłopcy z trzeciej ligi brazylijskiej wachlują nas ogromnymi palmowymi liśćmi, a gdzieś w tle leci transmisja z Mistrzostw Świata w pływaniu... I nagle...

Nagle spojrzałyśmy w górę na ekran telewizora i poczułyśmy jak ziemia usuwa nam się spod stóp, błękitne jak niezapominajki oczy topią nas w swojej głębi a blask uśmiechu przegania wszystkie chmury na niebie, nawet te, które są jeszcze w Mandżurii. Serio, dziewczyny, musicie nam uwierzyć: jesteśmy Ciachoredaktorkami i zarabiamy na życie zachwycaniem się sportowcami, ale naprawdę nie pamiętamy kiedy ostatnio ktoś zrobił na nas tak piorunujące wrażenie jak Camille Lacourt. I doprawdy nie wiemy jak długo nasza szczęka walała się po podłodze, bowiem oderwanie wzroku od twarzy Kamila w celu jej odszukania okazało się zadaniem ponad siły.

Albo zresztą, niech piosenka zrobi to za nas:

Ostatnią resztką silnej woli zmusiłyśmy się do wpisania w google jego nazwiska i choć bardzo, bardzo chciałyśmy wczołgać się pod różową pościel gdy zaatakowało nas coś takiego:

PIXPLANETE / PR PHOTOS/Pixplanete / PR Photos
PIXPLANETE / PR PHOTOS/Pixplanete / PR Photos

...to poczucie obowiązku wobec Was nakazuje nam napisać, że Francuz ma 26 lat, jest mistrzem Europy na 100m stylem grzbietowym z Budapesztu, a w chwili gdy się w nim zakochiwałyśmy w Szanghaju grali mu właśnie Marsyliankę za zwycięstwo (ex aequo z rodakiem Jeremym Straviusem) w tej samej kategorii. I zaręczamy, Marsylianka jeszcze nigdy nie brzmiała tak pięknie...

To na razie tyle z Szanghaju. Pływanie okazało się dla nas bardzo niebezpieczne, postaramy się jednak kiedyś napisac coś więcej na ten temat, jak już ochłoniemy, choć na razie ochłoniecie nie wydaje się prawdopodobne...

rybka

Więcej o: