Podczas ostatniego weekendu polscy skoczkowie narciarscy z zaplecza kadry narodowej brali udział w zawodach w Lake Placid, kończących cykl Letniego Pucharu Kontynentalnego. Bardzo dobrze spisali się Tomasz Pilch oraz Aleksander Zniszczoł, który dzięki temu awansował na podium klasyfikacji generalnej. Owoce jego sukcesu zbierze reprezentacja Polski w Pucharze Świata.
W Lake Placid zdecydowanie najlepszy był Austriak Michael Hayboeck, który wygrał wszystkie trzy konkursy. Trzykrotnie za jego plecami uplasował się Aleksander Zniszczoł, natomiast dwukrotnie (w sobotę i niedzielę) na najniższym stopniu podium stawał Tomasz Pilch.
Szczególnie ważny był rezultat Zniszczoła, który przed tymi zawodami zajmował czwarte miejsce w klasyfikacji generalnej. Dzięki świetnym wynikom w Stanach Zjednoczonych awansował na drugą pozycję w generalce, co przyniesie wymierną korzyść reprezentacji Polski. Dzięki temu w pierwszej części sezonu Pucharu Świata (od zawodów w Wiśle do rywalizacji w Engelbergu) będzie ona mogła wystawić aż siedmiu zawodników.
Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Co do zasady liczba zawodników, których każdy kraj może wystawić w kwalifikacjach do zawodów PŚ, jest ograniczona. Minimalnie jest to dwóch uczestników, ale limit może zostać zwiększony nawet do siedmiu miejsc. Wszystko zależy od tego, ilu zawodników z danego państwa jest sklasyfikowanych na miejscach od 1. do 55. na Światowej Liście Rankingowej FIS.
Uzyskanie siódmego miejsca jest możliwe tylko dzięki zajęciu jednej z trzech najwyższych pozycji w ostatnim okresie Pucharu Kontynentalnego. W tym wypadku był to Letni Puchar Kontynentalny, gdzie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej zajął Zniszczoł. Tym sposobem wywalczył siódme miejsce dla Polski na pierwszą część sezonu Pucharu Świata. W tym samym okresie siedmiu przedstawicieli będą mieli również Austriacy oraz Norwegowie.
Nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich wystartuje w pierwszy weekend listopada (4-6). Wtedy odbędą się zawody na skoczni im. Adama Małysza w Wiśle. Warto dodać, że konkursy po raz pierwszy w historii zostaną rozegrane w formie hybrydowej. Zawodnicy będą najeżdżali na próg po lodowych torach najazdowych, które stosuje się zimą, ale lądowanie będzie odbywało się już na igelicie, który wykorzystywany jest latem.