Jubileuszowe podium Kamila Stocha! Polak tuż za największymi legendami skoków

Jakub Balcerski
Jest przełom w Klingenthal! Najlepszy występ i premierowe podium Kamila Stocha w tym sezonie przyszło pomimo trudnych warunków i wyrównanej walki z rywalami. Dokonał tego po raz osiemdziesiąty w karierze i awansował na czwarte miejsce w klasyfikacji wszechczasów.

Piątkowe treningi i kwalifikacje wlały sporo nadziei w serca śledzących starty polskich skoczków w tym sezonie Pucharu Świata. Miejsca w czołówce i świetne skoki Kamila Stocha dawały nadzieję, że w sobotę najlepszy z Polaków wyraźnie się przełamie. W końcu to były próby, przy których można już myśleć nawet o podium. 

Zobacz wideo Jan Szturc wychował kilka pokoleń skoczków. "Każdy sukces wychowanka daje ogromną radość"

Nieco niepewności wprowadził skok z serii próbnej, na 120 metrów, wyraźnie gorszy niż te z poprzedniego dnia, który sam Stoch uważał za najlepszy w tym sezonie. Chyba nikt nie chciałby, żeby wrócił niepokój Polaka jeszcze z zawodów w Ruce, Niżnym Tagile, czy Wiśle. Na szczęście po konkursie już nikt takich obaw mieć nie musi. 

Jubileuszowe podium Kamila Stocha! Przełamał się i wskoczył tuż za podium klasyfikacji wszechczasów

Skoki na 132 i 133 metry dały Polakowi trzecie miejsce i pierwsze podium w tym sezonie! Polak musiał o nie do końca drżeć, bo atakował z czwartego miejsca i po swojej drugiej próbie był drugi za Halvorem Egnerem Granerudem. Jednak nie przeskoczyli go ani Ryoyu Kobayashi, ani Manuel Fettner i Kamil Stoch mógł się cieszyć pierwszym takim sukcesem od drugiego miejsca w konkursie w Rasnovie z lutego tego roku.

To także jego jubileuszowe, osiemdziesiąte "pudło" Pucharu Świata w karierze. Tym samym Stoch przesunął się na czwarte miejsce w klasyfikacji wszechczasów. Przed nimi już tylko Gregor Schlierenzauer (88), Adam Małysz (92) i Janne Ahonen (108 miejsc na podium). Jest już zatem tuż za podium i największymi legendami skoków.

Szturc miał rację! A gdzie wylądowałby Stoch, gdyby nie pech do wiatru?

Stoch przegrał jedynie ze Stefanem Kraftem i Halvorem Egnerem Granerudem (do którego zabrakło mu już tylko 0,1 punktu!), a kto wie, co byłoby, gdyby nieco odpuścił mu wiatr. Miał z nim w sobotę ewidentnie "na pieńku", bo zarówno w pierwszej, jak i drugiej serii wiało mu niekorzystnie, z tyłu skoczni. Za pierwszy skok miał doliczone 2,5 punktu, a przy drugim 1,4 punktu. Gorzej w czołówce trafiał tylko Kraft. Pozostaje zatem jednak radość, że obaj zawodnicy pomimo pecha świetnie sobie poradzili. 

- Skoczył naprawdę dobrze - mówił nam o Stochu pierwszy trener Adama Małysza i Piotra Żyły, Jan Szturc po piątkowych skokach. - Przede wszystkim dobrze trafił z odbiciem. Tutaj jest spory plus. Drugi to pozycja dojazdu w momencie odbicia. Utrzymał biodro, które dało mu siłę i nakręciło go za progiem. To są pozytywy. Jeśli podobnie skoczy w konkursie, to myślę, że będziemy mogli się cieszyć z dobrego wyniku - zapewniał szkoleniowiec i miał rację. Oba konkursowe skoki Stocha były całkiem dobrze trafione w próg i świetne technicznie. Nie brakowało im już tak dużo prędkości w locie, jak w przypadku poprzednich weekendów Pucharu Świata i od razu dało to przełom - wynik na jaki z pewnością czekał i Stoch, i polscy kibice

Szansa na powtórzenie, a być może nawet poprawienie tak świetnego wyniku dla Kamila Stocha i pozostałych polskich skoczków już w niedzielę. Na 14:00 zaplanowano początek kwalifikacji, a dwie godziny później rozpocznie się pierwsza seria drugiego konkursu indywidualnego w Klingenthal. Relacja na żywo na Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

"Sport.pl Live" - Nowy program Sport.pl startuje już w poniedziałek!

W poniedziałek, 13 grudnia o godz. 20:00 zadebiutuje nowy program wideo premium – "Sport.pl Live". Będzie go można oglądać co tydzień na stronach głównych Gazeta.pl i Sport.pl, a także na platformie YouTube i Twitchu Sport.pl. W pierwszym odcinku głównym tematem będzie forma polskich skoczków narciarskich i rewolucyjna zmiana w sprzęcie, z której korzystają już nasi rywale. Naszym gościem będzie m.in Apoloniusz Tajner (prezes PZN). Więcej informacji dostępne tutaj:

 
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.