W czwartek po południu grupa Discovery poinformowała, że cały sezon 2021/2022 Pucharu Świata w skokach narciarskich, który ruszy już za półtora miesiąca, kibice zobaczą tylko w otwartym TVN-ie, a także w Eurosporcie i w serwisie player.pl.
"To sytuacja bez precedensu, gdyż Telewizja Polska transmituje skoki narciarskie od kilkudziesięciu lat, budując popularność dyscypliny, rozpoznawalność zawodników i zwiększając ekspozycję sponsorów. Trudno nie wiązać tej decyzji z próbą wpisania sportu w spór polityczny wokół stacji TVN i używania skoków narciarskich jako swoistego zakładnika w tym sporze. Telewizja Polska otrzymała sygnały, że sytuację tę z niepokojem przyjęli również nasi partnerzy z Polskiego Związku Narciarskiego" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez TVP. Wymowa zdań od TVP brzmi kuriozalnie, bo Discovery nie miało obowiązku sprzedawać im sublicencji do pokazywania Pucharu Świata.
Teraz do całej sprawy i utraty praw do skoków przez TVP odniósł się szef TVP Sport Marek Szkolnikowski w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". - Na pewno skoki narciarskie są wielkim wydarzeniem nie tylko sportowym, ale i społecznym. Telewizja Polska przez dziesięciolecia budowała tę dyscyplinę, pokazując ją na głównych antenach, promując skoczków, budując ekspozycję sponsorów. Skoki zawsze kojarzyły się z TVP i odwrotnie. Zmiana jest więc duża - powiedział Szkolnikowski.
W dalszej części wywiadu szef TVP Sport przyznał, że decyzja o tym, że TVP nie dostanie sublicencji, aby transmitować skoki narciarskie, jest ostateczna. - W nocy dostałem już jasny komunikat prosto z centrali, bo rozmowy toczyły się równolegle z polskim oddziałem i właśnie centralą. Przekaz był jasny, że decyzja zapadła i nie ma odwrotu - zakończył Szkolnikowski.
TVP zdecydowało się w czwartek na apel w stronę grupy Discovery. "Dbając o polski sport oraz interes społeczny apelujemy do grupy Discovery o wyłączenie sportu z trwającego sporu politycznego i podjęcie negocjacji w dobrej wierze, aby nie niszczyć tego, co Telewizja Polska przez wiele ostatnich lat budowała i pozwolić dalej milionom Polaków na przeżywanie wspólnych sportowych emocji" - czytamy w treści komunikatu.
W końcówce oświadczenia pojawia się też poważny zarzut. "Telewizja Polska starała się pozyskać prawa na polski rynek bezpośrednio od Infrontu, ale nie otrzymała możliwości wystąpienia w rynkowym i uczciwym przetargu. Grupa Discovery bowiem pozyskała prawa na całą Europę (ponad 40 rynków krajowych) nie dopuszczając TVP do negocjacji, jednocześnie zapewniając, że udzieli publicznemu nadawcy sublicencji. Discovery posiada prawa do skoków od 2015 roku i dotychczas udzielała zgodnie z honorowym zapewnieniem sublicencji Telewizji Polskiej. Teraz, w akcie politycznej rozgrywki, łamie dane słowo i próbuje destruować społeczny fenomen, jakim jest wspólnotowe przeżywanie emocji związanych ze skokami narciarskimi u nadawcy publicznego" - pisze TVP. "Liczymy na opamiętanie, powrót zdrowego rozsądku, odrzucenie intencji politycznych i współpracę tak jak w przypadku najbliższych Igrzysk Olimpijskich w Pekinie" - kończy nadawca.
Początek nowego sezonu Pucharu Świata w skokach zaplanowano na weekend 19-21 listopada w Niżnym Tagile w Rosji. Igrzyska w Pekinie rozpoczną się 4 lutego przyszłego roku i potrwają do 22 lutego. Relacje na żywo z sezonu PŚ w skokach i igrzysk olimpijskich na Sport.pl i w aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.