- Jest bardzo dużo kontroli, a bardzo mało finezji - mówił Stoch w środę. Wtedy, w pierwszych treningach na MŚ w Oberstdorfie, był 14. i ósmy. Przed drugim skokiem odbierał rady od Michała Doleżala dotyczące pozycji na dojeździe do progu. Wskazówki pomogły, Kamil znacznie poprawił prędkość.
- Cały czas muszę nad czymś pracować i cały czas dostaję pewne uwagi, które muszę wdrażać - mówił nam Stoch. I nie chciał wchodzić w szczegóły, bo - jak stwierdził - żeby kibice mieli szansę zrozumieć różne niuanse, to "trzeba by było o tym napisać książkę. Z ilustracjami".
Za to w szczegóły Stoch wszedł później z trenerem. I po analizie Doleżal podjął decyzję, która zaskoczyła wszystkich. Wydawało się, że Kamil daje do zrozumienia, że potrzebuje skoków, żeby poczuć się pewniej. Mówił, że dla niego kluczem do sukcesu jest pozycja i że cały czas nad nią pracuje. Dlaczego więc nie pojawił się na skoczni w czwartek, gdy można było skoczyć w aż trzech seriach treningowych?
- Kamil w Rasnovie [na ostatnim PŚ przed mistrzostwami] skakał dobrze [był drugi indywidualnie i miał trzecią notę w konkursie drużyn mieszanych], tu też skoki były solidne. Troszkę mu szczęścia brakowało, troszkę timingu i wyświeżenia. Stąd decyzja, żeby postawić na wyświeżenie - tłumaczy Adam Małysz.
Ale czy wyświeżenie jest ważniejsze od odnalezienia optymalnej pozycji? Nie. I - jak się okazuje - Doleżal wcale nie postawił regeneracji nad ważnymi kwestiami technicznymi.
Dyrektora Małysza pytamy, czy Stoch w czwartek sporo trenował na specjalnym wózku. I jesteśmy przekonani, że dostaniemy potwierdzenie. Po prostu spodziewamy się, że skoro nie na skoczni, to poza nią Kamil ćwiczył pozycję dojazdową. - Rozczaruję, ale nie, nie było żadnego treningu na wózku - uśmiecha się Małysz. - Michał był bardzo zadowolony ze środowego treningu. Szczególnie z drugiego skoku. Powiedział, że tak dobrze ustawionego Kamila z belki jeszcze w tym sezonie nie widział - zaskakuje były mistrz. - Dlatego jest spokojny. Kamil musi tylko to powtórzyć. Obejrzeli wideo, więc wszystko powinno być dobrze - wyjaśnia.
To wiadomość zaskakująca i znakomita. Michal Doleżal już dowiódł, że ma dobre oko. Skoro widzi stabilizację w pozycji dojazdowej Stocha, to możemy się spodziewać, że Kamil powalczy o kolejny sukces. Stwierdzenie, że w środowym treningu wyglądał na dojeździe najlepiej w sezonie, znaczy bardzo dużo. Przecież tej zimy Stoch był już w znakomitej formie, dzięki której w cuglach wygrał Turniej Czterech Skoczni.
Tylko co z tym brakiem finezji i z nadmierną kontrolą? Czy Stochowi jednak nie zrobiłoby dobrze jak najwięcej skoków? Czy dzięki temu nie rosłyby szanse, że złapie pewność i luz? - Często bywa na odwrót. Lepiej czasem odpuścić, zawierzyć trenerowi - odpowiada Małysz. Jemu nie wypada nie wierzyć.