Stefan Horngacher jest twórcą sukcesów polskich skoczków w ostatnich latach. Pod jego wodzą Polacy wygrali Puchar Narodów, zostali mistrzami świata w Lahti i zajęli trzecie miejsce podczas igrzysk olimpijskich oraz mistrzostw świata w lotach narciarskich. Kontrakt Austriaka z polskim związkiem wygasał po zakończeniu poprzedniego sezonu. PZN oferował mu czteroletni kontrakt, ale ostatecznie Horngacher przeforsował inne rozwiązanie - roczny kontrakt z opcją przedłużenia. Horngacher podpisał tak krótki kontrakt dlatego, że nie wyobraża sobie współpracy z innym prezesem niż Tajner. Ten został jednak wybrany na kolejną kadencję co powinno ułatwić dalsze rozmowy.
- Jest duża szansa na to, że trener Horngacher zostanie z nami na kolejne lata. On tego jeszcze nie powiedział, ale swoim zachowaniem i ruchami w sztabie trenerskim sygnalizuje, że będzie chciał dalej pracować z polską kadrą - powiedział Tajner.
Sam Horngacher na razie nie chce zdradzać swoich planów na przyszłość. - Nic nie jest jeszcze przesądzone. Nie myślałem jeszcze o tym, czy zostanę w Polsce. Zobaczymy, jak będzie wyglądała zima i jak to wszystko, co wprowadziliśmy, będzie działało. Na pewno nie podejmę decyzji do mistrzostw świata. Chcę mieć spokój. Dopiero po tej imprezie usiądziemy do rozmów i zobaczymy, jak to dalej będzie wyglądało - stwierdził Austriak w rozmowie z Onetem. Mistrzostwa świata w Seefeld, czyli najważniejsza impreza sezonu 2018/19, odbędą się na przełomie lutego i marca 2019 roku.
Nowy sezon Pucharu Świata w skokach narciarskich rusza 16 listopada w Wiśle - wtedy odbędą się kwalifikacje. W sobotę konkurs drużynowy, w niedzielę indywidualny. W zawodach zabraknie jednak Petera Prevca.