• Link został skopiowany

Co za mecz Polaków w Pucharze Prezydenta! 74 gole. Niebywała końcówka

Reprezentacja Polski uniknęła kolejnej kompromitacji na mistrzostwach świata, choć nie było to idealne spotkanie w jej wykonaniu. Już na początku pozwoliła Kuwejtowi przejąć inicjatywę i zbudować przewagę. Tę po kilku minutach Biało-Czerwoni zniwelowali i sami wyszli na prowadzenie. Zaczęli grać pewniej, ale demony wracały. Dopiero w drugiej połowie pokazali moc i całkowicie zdominowali rywala, notując kapitalną serię i wygrywając 42:32.
Polska - Kuwejt
Screen z TV

"Niestety, tym razem nie udało się osiągnąć założonego celu - wyjścia z grupy. To trudny moment. (...) Mimo porażki, jesteśmy dumni z zespołu, który stworzyliśmy. Każdy z nas dał z siebie wszystko, a walka do ostatniego gwizdka pokazała, jak wiele potrafimy" - pisał Kamil Syprzak na Instagramie. Tak podsumował absolutną katastrofę reprezentacji Polski w fazie wstępnej mistrzostw świata 2025.

Zobacz wideo "Piłkarski poker" w prawdziwym życiu. Polały się łzy

Biało-Czerwoni przegrali dwa starcia, a jedno zremisowali, przez co zajęli ostatnie miejsce w grupie i do fazy zasadniczej nie awansowali. Na pocieszenie pozostała im rywalizacja o Puchar Prezydenta IHF, która rozstrzygnie o ostatecznym miejscu naszych rodaków w turnieju. 

Nerwowy początek Polaków. Po 10 minutach przejęli kontrolę. Pierwsza połowa na konto Biało-Czerwonych

Szczypiorniści Marcina Lijewskiego rozegrali już jedno starcie w ramach Pucharu Prezydenta IHF i wygrali 38:32 z Algierią. W czwartek mierzyli się z kolejnym rywalem - Kuwejtem. I w tym meczu Polacy ponownie byli faworytami, ale musieli potwierdzić to na boisku. Grali nieco osłabieni, bo bez Kamila Syprzaka i Arkadiusza Moryty.

Początek starcia był dość zaskakująco wyrównany i... ekspresowy. Obie drużyny narzuciły bardzo szybkie tempo. Dość powiedzieć, że cztery bramki padły już w 90 sekund (2:2). Wydawało się, że żadna z ekip nie skupia się na obronie, a na ataku. To nie działało jednak na korzyść Polaków. Ci popełniali bowiem błędy w akcjach ofensywnych, z czego korzystali rywale. I tak Kuwejt prowadził nawet trzema bramkami (8:5). 

Dopiero później coś drgnęło w defensywie Biało-Czerwonych. W końcu udaną interwencję zaliczył Morawski, co napędziło zespół i pozwoliło zniwelować stratę. Ba, Polacy wyszli na prowadzenie i spokojnie zaczęli budować przewagę. Od stanu 11:10 zdobyli cztery gole z rzędu i po jednym trafieniu rywali, znów zanotowali czterobramkową serię. Dzięki temu prowadzili już 19:11. "Ekipa Marcina Lijewskiego perfekcyjna w ataku. Bramki padają co kilkanaście sekund" - pisał Michał Chmielewski w relacji na Sport.pl.

W budowaniu przewagi Polakom pomagały również rzuty karne i parady naszego bramkarza. Dodatkowo Kuwejt zaczął mylić się na potęgę. I tak pierwsza połowa zakończyła się zaliczką Biało-Czerwonych w postaci sześciu bramek (21:15).

Początek drugiej partii do zapomnienia. Ale to, co stało się potem, zasługuje na brawa. Kuwejt nie miał szans

- Niestety gramy falami - mówili w przerwie eksperci w studio TVP Sport. Czy gra Polaków poprawiła się w drugiej odsłonie spotkania i w końcu pojawiła się stabilizacja? Początek znów był trudny. "Demony wróciły" - pisał Michał Chmielewski. Szczypiorniści Lijewskiego popełniali sporo błędów. - Aż strach byłoby pomyśleć, co by było, gdyby nie interwencje Morawskiego - mówili komentatorzy, zwracając uwagę, że polski bramkarz wielokrotnie ratuje drużynę z opresji.

Ale i on nie zawsze był w stanie pomóc zespołowi. W pewnym momencie ze stanu 27:21 zrobiło się 27:26, co mogło niepokoić. Polacy mylili się na potęgę, ale w końcu nieco uspokoili grę. I zanotowali kapitalną serię, uciekając spod przysłowiowego topora. Zdobyli aż 11 bramek z rzędu! (38:26). I tę serię rywale przerwali tylko dlatego, że przez chwilę akurat nie było nikogo w bramce. Pod koniec Biało-Czerwoni nieco spuścili z tonu i nie demolowali aż tak rywali, a mimo to odnieśli wysokie zwycięstwo. 

Polska - Kuwejt 42:32

Kolejny mecz Polacy zagrają w sobotę, a ich rywalem będzie Gwinea. Już teraz zapraszamy do śledzenia relacji tekstowej z tego spotkania na stronie głównej Sport.pl i w naszej aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:

Komentarze (16)

Co za mecz Polaków w Pucharze Prezydenta! 74 gole. Niebywała końcówka

dar61
4 miesiące temu
Czy przypadkiem nie ten Kuwejt zagrodził Polakom drogę do złota onego, niedawnego czasu? A byliiśmy wtedy [lepszą] potęgą?
Strasznie się ogląda te seryjnie niecelne rzuty Polaków na bramki rywali...
.
************************
Agnieszka Piskorz kolejny raz będzie z ortografią mierzyła się w sobotę, a jej rywalem będzie słownik SOJP:
'...Mimo porażki, jesteśmy dumni [...] pisał Kamil Syprzak...'
Jednak Redaktorka ne powinna puszczać Syprzakowych MIMOZIZMÓW [typu PRZECINKOZY w części inicjalnej zdania - ponoć ZAPIS ORYGINALNY], a prostować:
>>> ...porażki jesteśmy... [BEZ PRZECINKA - no to co, że to cytat]
.
Ta wpadka idzie też na konto Agnieszkowe:
'...zdobyli cztery gole z rzędu i po jednym trafieniu rywali znów zanotowali...'
[PRZECINKOZA w części inicjalnej zdania]
>>> ...rywali znów... [BEZ PRZECINKA]
wichura
4 miesiące temu
Podwórkowa gierka i nic więcej. Radosne rzucanko - my im, oni nam, jak równy z równym przez długi czas. 32 gole stracone w meczu przeciwko amatorom...
garnek-1
4 miesiące temu
To mecz o półfinał, że gazetka tak się podnieca?
paulproteus
4 miesiące temu
no, to sukces. Wygrać z taką potęgą szczypiorniaka i to aż 10 golami...i stracić tylko 32. Normalnie złote medale się należą
Zgłoś komentarz

Czy masz pewność, że ten post narusza regulamin?

Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę
Dziękujemy za zgłoszenie

Komentarz został zgłoszony do moderacji

Nadaj nick

Nazwa użytkownika (nick) jest wymagana do oceniania, komentowania oraz korzystania z forum.

Wpisz swój nick
Wystąpił błąd, spróbuj ponownie za chwilę

Użyj od 3 do 30 znaków. Nie używaj polskich znaków, wielkich liter i spacji. Możesz użyć znaków - . _ (minus, kropka, podkreślenie).