Była końcówka pierwszej połowy, kiedy Rafał Gikiewicz podszedł pod trybunę wraz z resztą zespołu, by rozmawiać z kibicami. Podobne obrazki widzieliśmy w sobotę - w Hoffenheim, gdzie kibice Bayernu również obrażali Dietmara Hoppa. W niedzielę na meczu Unionu reagował także stadionowy spiker, który ostrzegł kibiców, że jeszcze raz na trybunach pojawi się transparent obrażający właściciela Hoffenheim [podobizna Hoppa na muszce, a pod nią napis "skur...yn"], mecz zostanie przedwcześnie zakończony.
Union prowadził już z Wolfsburgiem 2:0, ale potem stracił dwie bramki i zremisował 2:2.
Sport w ten weekend schodzi w Niemczech na dalszy plan, bo to kolejny tego typu incydent w tej kolejce Bundesligi. - Sięgnęliśmy dna. W naszym społeczeństwie panuje zazdrość i nienawiść. Teraz przenosi się to także na piłkę nożną. Dlatego wszyscy musimy zjednoczyć siły, zacząć działać, bo nie może tak dłużej być. Niektórzy pewnie mają rację, gdy mówią, że powinniśmy działać znacznie wcześniej i do tego nie dopuścić, bo pierwsze plakaty nienawiści pojawiły się już w 2008 roku, kiedy Hoffenheim awansowało do Bundesligi - mówił Fritz Keller, prezes niemieckiej federacji piłkarskiej, który był gościem magazynu ZDF.
Aby zrozumieć, skąd w ogóle ta nienawiść do właściciela Hoffenheim się wzięła, należy nieco cofnąć się w czasie. Hopp to w Niemczech działacz dość nielubiany w kibicowskim środowisku. Wielu osobom, szczególnie z obozów rywali ligowych, nie podoba się sposób budowania przez niego klubu - inwestowania, ściągania zawodników czy drogi do najwyższej klasy rozgrywkowej.
Największą antypatią w stosunku do Hoppa pałają fani Borussii Dortmund. Przez długi czas ograniczali się oni do intonowania obraźliwych przyśpiewek skierowanych do 79-latka. Hopp do pewnego czasu te obraźliwe przyśpiewki tolerował, ale w końcu coś w nim pękło. W 2018 roku złożył zawiadomienie do prokuratury, w wyniku którego zidentyfikowano 32 kibiców z Dortmundu. Wszyscy otrzymali zakazy stadionowe. Niektórzy z nich otrzymali także kary grzywny (więcej o tym piszemy tutaj).