"Sięgnęliśmy dna". Prezes niemieckiej federacji mocno o skandalicznym zachowaniu kibiców Bayernu

- Sięgnęliśmy dna - tak o zachowaniu kibiców Bayernu Monachium w trakcie meczu z Hoffenheim mówi Fritz Keller, a więc prezes niemieckiej federacji piłkarskiej, który był gościem sportowego studia w ZDF.

Sobotnie wysokie zwycięstwo Bayernu Monachium (6:0) zeszło na dalszy plan w obliczu zachowania pseudokibiców, którzy w drugiej połowie rozwiesili transparent uderzający w prezesa Hoffenheim, Dietmara Hoppa, nazywając go m.in. sku*****nem. Skandal wybuchł od razu: pojedynek był dwukrotnie przerywany, a piłkarze obu ekip w odpowiedzi przez ostatnie 20 minut meczu wymieniali między sobą podania i nie rozgrywali akcji.

- Sięgnęliśmy dna. Właśnie usłyszałem te słowa od Karla-Heinza Rummenigge [prezes Bayernu, który w sobotę też próbował uspokajać kibiców na meczu] i w pełni się z nimi zgadzam. To katastrofa - powiedział Fritz Keller, prezes niemieckiej federacji piłkarskiej, który był gościem sportowego studia w ZDF. - Chciałbym pogratulować obu drużynom i sędziemu ich zachowania. Dzięki ich solidarności, swego rodzaju paktowi o nieagresji, nie dali tym anarchistom tego, czego chcieli. Ich działania nie mają nic wspólnego z piłką nożną, to już nie dotyczy futbolu. Wierzę, że większość kibiców je potępia - dodał Keller.

Zobacz wideo Kibice Bayernu rozwiesili skandaliczny transparent. [ELEVEN SPORTS]

Prezes DFB zapowiedział, że nie zamierza odpuszczać pseudokibicom, którzy obrażają Hoppa. - W naszym społeczeństwie panuje zazdrość i nienawiść. Teraz przenosi się to także na piłkę nożną. Dlatego wszyscy musimy zjednoczyć siły, zacząć działać, bo nie może tak dłużej być. Niektórzy pewnie mają rację, gdy mówią, że powinniśmy działać znacznie wcześniej i do tego nie dopuścić, bo pierwsze plakaty nienawiści pojawiły się już w 2008 roku, kiedy Hoffenheim awansowało do Bundesligi - przypomniał Keller.

Skąd wzięły się obraźliwe transparenty w sobotnim meczu Bayernu?

Aby zrozumieć, skąd w ogóle ta nienawiść do właściciela Hoffenheim się wzięła, należy nieco cofnąć się w czasie. Hopp to w Niemczech działacz dość nielubiany w kibicowskim środowisku. Wielu osobom, szczególnie z obozów rywali ligowych, nie podoba się sposób budowania przez niego klubu - inwestowania, ściągania zawodników czy drogi do najwyższej klasy rozgrywkowej.

Największą antypatią w stosunku do Hoppa pałają fani Borussii Dortmund. Przez długi czas ograniczali się oni do intonowania obraźliwych przyśpiewek skierowanych do 79-latka. Hopp do pewnego czasu te obraźliwe przyśpiewki tolerował, ale w końcu coś w nim pękło. W 2018 roku złożył zawiadomienie do prokuratury, w wyniku którego zidentyfikowano 32 kibiców z Dortmundu. Wszyscy otrzymali zakazy stadionowe. Niektórzy z nich otrzymali także kary grzywny (więcej o tym piszemy tutaj).

Więcej o: