Bartosz Kapustka po powrocie do Legii Warszawa gra coraz lepiej. Jego powrót do formy mógł przerwać Tomasz Makowski. Piłkarz Lechii brutalnie sfaulował pomocnika Legii w doliczonym czasie gry sobotniego meczu (2:0 wygrała Legia).
Makowski był wyraźnie spóźniony. Staw skokowy Kapustki został wygięty w nienaturalny sposób. Zawodnik Lechii obejrzał słuszną czerwoną kartkę, a Kapustka zszedł z boiska z bólem nogi.
- Bardzo źle to wyglądało. Rozmawiałem z Bartkiem, ma przyłożony lód do piszczela, który jest mocno zbity. Zrobiła się tam wklęsła dziura, ale tak to jest gdy uderzenie jest w to miejsce - powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener mistrzów Polski Czesław Michniewicz.
Okazało się, że uraz Kapustki nie jest groźny. - Mamy dobre wiadomości! Bardzo dobre! Choć wyglądało to bardzo niebezpiecznie, kontuzja Bartka Kapustki nie jest poważna, w ciągu kilku dni powinien dołączyć do treningu z zespołem - napisała na Twitterze Izabela Kruk, rzecznik prasowa Legii. Legioniści kolejne spotkanie rozegrają w sobotę 12 grudnia. Ich rywalem na wyjeździe będzie Wisła Kraków.
Kapustka latem wrócił do Polski po kilku latach gry za granicą. W Leicester nie przebił się i musiał występować w Niemczech i Belgii. Zanim trafił do Anglii, był jednym z bohaterów reprezentacji Polski podczas Euro 2016. Teraz powoli odzyskuje formę. W tym sezonie zagrał w 12 spotkaniach. Jego bilans to jeden gol i jedna asyst.