We wtorek 5 grudnia pojawiły się nieoficjalne informacje, że Jakub Kwiatkowski, pełniący funkcję rzecznika PZPN oraz team managera reprezentacji Polski, niebawem odejdzie z federacji. Oficjalne potwierdzenie pojawiło się w czwartek. "Decyzją selekcjonera reprezentacji Polski oraz dyrektora Departamentu Komunikacji i Mediów Jakub Kwiatkowski zakończył współpracę z PZPN" - przekazano w komunikacie federacji, pod którym nikt się nie podpisał.
Jakiś czas po tym, gdy ukazał się wspomniany wpis, były już rzecznik opublikował w sieci własny komunikat. Nie obyło się bez uszczypliwości wobec dotychczasowego pracodawcy. "Trudno zebrać myśli i ubrać w słowa 11 lat pracy w PZPN. Dokładnie tyle wybiło 3 grudnia. Ale jak to w życiu bywa, coś się kończy i coś się zaczyna. Jak dowiedzieliście się wszyscy z 'opasłego' i anonimowego komunikatu PZPN, nadszedł dzień, w którym skończyłem swoją niesamowitą przygodę w pracy z reprezentacją. Były to fantastyczne chwile, pełne wzlotów i upadków, niezapomnianych emocji, poznania niesamowitych i interesujących ludzi, ale również tych 'najgorszych' typów (tak, do was mówię!). Gdyby to ode mnie zależało, to oczywiście ta przygoda trwałaby dłużej, ale na pewnie rzeczy w życiu nie mamy wpływu" - napisał.
Kwiatkowski przyczynił się do ostatnich sukcesów (ale i porażek) drużyny narodowej. Jego "licznik" zatrzymał się na 125 meczach - 61 z nich zakończyło się zwycięstwem, 31 remisem, a 33 porażką. W tym czasie udało się dwukrotnie awansować na mistrzostwa świata i dwukrotnie na mistrzostwa Europy. "Kawał historii polskiej piłki, której miałem przyjemność być częścią i to zostanie ze mną na zawsze. (...) Spełnienie dziecięcych marzeń" - wyznał.
Następnie 46-latek podziękował piłkarzom, trenerom, dziennikarzom oraz pracownikom PZPN. Najwięcej słów skierował do osób ze sztabu organizacyjnego, z którymi blisko współpracował przez ostatnie lata. "Z wami reprezentacja z pewnością dojedzie na Euro 2024. Mając za sobą tak profesjonalną ekipę, nie może stać się inaczej" - podkreślił.
Na koniec Kwiatkowski zwrócił się do kibiców. Nie ukrywał, że jego praca mogła być przez nich różnie odbierana, ale po odejściu z PZPN-u będzie mógł pozwolić sobie na więcej. "Wiem, że na pewno wielokrotnie oczekiwaliście ode mnie czegoś więcej, ale nie zawsze, a może nawet w większości pewnych rzeczy nie mogłem głośno wypowiadać. Być może teraz, 'zwolniony z blokady', będę mógł nieco swobodniej komentować polską piłkę" - zakończył.
Na razie nie wiadomo, kto zostanie następcą Kwiatkowskiego. Według ustaleń Bartłomieja Kubiaka i Dawida Szymczaka ze Sport.pl na razie jego obowiązki prawdopodobnie zostaną podzielone na dwie osoby. Potem część z nich może przejąć ktoś z "dużym nazwiskiem", np. Jerzy Dudek.
Komentarze (1)
Kwiatkowski pokazał wielką klasę po zwolnieniu. W PZPN powinni się od niego uczyć