Paulo Sousa jeszcze raz ocenił mecz z Węgrami. "Większość Polaków powinna być dumna"

- To my byliśmy zespołem, który chciał wygrać, my zmienialiśmy tempo gry, graliśmy w ten agresywny sposób - powiedział Paulo Sousa o meczu z Węgrami. Na konferencji prasowej selekcjoner poddał ocenie ostatni występ Polaków. Kolejny mecz reprezentacji z Andorą w niedzielę o 20:45. Relacja na żywo w Sport.pl i w aplikacji Sport.pl LIVE.

Debiut Paulo Sousy w roli selekcjonera reprezentacji Polski i jednocześnie pierwsze spotkanie w eliminacjach MŚ. W czwartek Polacy zremisowali z Węgrami 3:3 po bramkach rezerwowych: Kamila Jóźwiaka i Krzysztofa Piątka oraz trafieniu Roberta Lewandowskiego. W trakcie konferencji prasowej przed kolejnym meczem z Andorą dziennikarze postanowili zapytać trenera, jak po niespełna dwóch dniach od spotkania ocenia występ swoich zawodników? 

Zobacz wideo "Kadra Sousy jest w stanie dawać nam emocje. Są powody do optymizmu"

- Jestem dumny i myślę, że większość Polaków też powinna być dumna. To my byliśmy zespołem, który chciał wygrać, my zmienialiśmy tempo gry, graliśmy w ten agresywny sposób. Stopniowo przyspieszyliśmy, zaczęliśmy rozumieć pewne rzeczy, mieliśmy wspaniałą mentalność, że udało nam się dwukrotnie odwrócić wynik. Z tego co słyszałem od zawodników w szatni, to wcześniej to im się nie udało, a to też kwestia mentalności - powiedział Paulo Sousa.

Paulo Sousa ze spokojem przyjmuje jeden punkt w Budapeszcie. "Uczymy się czegoś nowego"

W trakcie pierwszego meczu eliminacji MŚ 2022 eksperci zwrócili uwagę na błędy popełniane przez reprezentantów Polski. W tym aspekcie wyróżniono m.in. zachowanie w bramce Wojciecha Szczęsnego, co szerzej przedstawił Piotr Majchrzak, dziennikarz Sport.pl. Paulo Sousa również przedstawił swój punkt widzenia na przebieg ostatniego meczu. 

- Nie jestem zawiedziony. Mamy świadomość i podświadomość, co dosyć istotne w konieczności zrozumienia procesu. Uczymy się czegoś nowego, ale piłkarze mają swoją rutynę i to coś nowego potrzebuje czasu. Nie może się to zdarzyć raz, ale wiele razy, by oni to przyswoili. To zajmuje znacznie więcej czasu. Na przykład jadąc do Wielkiej Brytanii będziecie musieli odnaleźć się w ruchu lewostronnym, a przyzwyczajenie do tego również trochę zajmie. Na wszystko potrzeba czasu. Jeśli w wyniku błędu zawodnika straciliśmy bramkę lub punkt, to muszę z nim skonfrontować i przeanalizować tę sytuację. Jednak moje decyzje np. dotyczące składu na jutro nie będą się na tym skupiały, ale na tym, co ważne jest w teraźniejszości i w przyszłości - powiedział selekcjoner. 

Podobne pytanie dotyczyło Michała Helika, obrońcy, a na co dzień piłkarza Barnsley, który zagrał w spotkaniu z Węgrami od pierwszej minuty: - Z mojego punktu widzenia Michał nie popełnił błędu indywidualnego, ale to, co może poprawić i poprawi, to przede wszystkim podejmowanie decyzji o odbudowaniu pozycji. To normalne, że zdarzają się niedoskonałości, bo cały proces zapoczątkowaliśmy tylko kilka dni temu. W posiadaniu piłki chciał w swoim debiucie grać bezpiecznie i ja to rozumiem.

Więcej o:
Copyright © Agora SA