W niedzielę 1 października Abha FC oficjalnie poinformowała o rozwiązaniu kontraktu z Czesławem Michniewiczem po zaledwie dziewięciu meczach. Pod wodzą polskiego szkoleniowca zespół przegrał sześć i wygrał trzy mecze o stawkę, co przełożyło się na dopiero 16. miejsce w lidze saudyjskiej. "Dziękujemy trenerowi Czesławowi i jego asystentom za wysiłek włożony w ostatnim czasie" - napisał klub po zaledwie czterech miesiącach.
Zwolnienie Michniewicza wywołało dyskusję wśród internautów, którzy nie omieszkali zaczepić syna trenera w mediach społecznościowych. Mateusz Michniewicz dodał zdjęcie z wygranej 3:0 Radunii Stężyca w meczu z Zagłębiem II Lubin i tam pojawiły się komentarze.
"Szkoda ze Ojca zwolnili z Abha no nie? Mogli mu jeszcze dać szansę" - napisał jeden z internautów. Michniewicz szybko odpisał: "Szkoda, ale każdego kiedyś zwolnią".
Kolejny z internautów wywołał dyskusję o ewentualnym powrocie Czesława Michniewicza do Polski, by przejąć jeden z pierwszoligowych klubów. "Mati, niech Tata odbuduje wielką Lechię albo Arkę teraz. Rodzina powinna trzymać się razem!" - napisał do syna szkoleniowca.
"Na Radunię niech wpadnie w wolnej chwili" - odpisał Mateusz Michniewicz, a internauta dodał, że jest fanem jego ojca i kibicuje mu w odnoszeniu sukcesów.
Więcej podobnych treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl.
Druga odpowiedź Mateusza Michniewicz miała związek z jego codzienną pracą trenerską. 22-latek jest jednym z asystentów Szymona Hartmana w drugoligowej Radunii Stężyca. Obecnie zespół zajmuje trzecie miejsce w tabeli i traci dwa punkty do pierwszego KKS-u Kalisz. Ponadto syn Czesława Michniewicza prowadzi zespół juniorów młodszych w Stężycy z licencją trenerską UEFA B.