Trenerem trzecioligowej Wieczystej Kraków na początku sezonu 2023/2024 był Maciej Musiał, jednakże został on zwolniony po ośmiu spotkaniach, mimo że drużyna notowała przyzwoite wyniki. Zajmowała czwarte miejsce z 15 punktami. Szokująca była informacja, że Wojciech Kwiecień, bogaty właściciel Wieczystej, na tymczasowego szkoleniowca mianował Sławomira Peszkę.
Mijają jednak kolejne tygodnie, a klub z Krakowa wciąż nie zatrudnił nowego szkoleniowca, a 44-krotny reprezentant Polski poprowadził drużynę już w trzech spotkaniach. W lidze zanotował zwycięstwa 1:0 nad KSZO Ostrowiec oraz 6:1 z Unią Tarnów - co dało awans na pozycję lidera III Ligi - ale doznał także bolesnej porażki 0:4 w Pucharze Polski z Piastem Gliwice.
Sławomir Peszko w programie "Skrzydłowy, bramkarz i łącznik" w "Kanale Sportowym" zdradził kulisy dnia, w którym został tymczasowym trenerem drużyny, w której niedawno występował przed oficjalnym zakończeniem kariery.
- Trochę dziwna sytuacja, bo to szybko się wydarzyło. W poniedziałek po wygranym meczu u siebie pojechałem do prezesa chwilę pogadać. Wiedziałem, że nie dogaduje się z Maćkiem Musiałem [ówczesny trener - red.]. Nie tylko chodziło o wynik sportowy, ale też o relacje między prezesem a trenerem. Powiedział, że on już nie widzi dalszej współpracy i zaczął wymieniać nazwiskami, dzwonić. Jeden mu odmówił, drugi miał ważny kontrakt, trzeci się nie dogadał finansowo... - wprowadził do historii były reprezentant Polski.
- Tak już siedział i powiedział do mnie: "A ty jaką kategorię możesz prowadzić?". Odpowiedziałem, że do drugiej ligi, a on na to: "No to byś to wziął tymczasowo. Przygotowałbyś ich na KSZO". Myślałem, że żartuje, ale jednak nie - kontynuował Sławomir Peszko.
Były piłkarz zdradził również plan na spotkanie w Ostrowcu, które zakończyło się zwycięstwem jego podopiecznych 1:0, ale internet obiegło wideo, na którym jego zespół stosuje "niski pressing", nie atakując zespołu rywala. - Z racji, że mieliśmy 14 bramek straconych, to chciałem się mocno wycofać. To oni mieli piłkę, żeby grać. My się mamy odkryć, gdy ewidentnie szwankuje nam defensywa? - bronił się "Peszkin".