- Tak PR-owcy Bońka chcą odwrócić uwagę od kulis przedłużenia jego kadencji na fotelu prezesa PZPN oraz wątpliwości wokół finansów związku - napisał Piotr Nisztor o wiadomości dotyczącej oferty jednego z włoskich klubów, który chciał zatrudnić Zbigniewa Bońka w roli prezesa. Nisztor, będący dziennikarzem śledczym publikującym artykuły i materiały wideo w różnych mediach, wielokrotnie pisał o Zbigniewie Bońku, jego wypowiedziach i działaniach - zarówno w roli prezesa PZPN, jak i poza nią.
Prezes PZPN długo nie reagował na informacje podawane przez Nisztora. Ale ostatecznie w końcu pozwał dziennikarza. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Sąd zakazał Nisztorowi przez rok pisania na temat Bońka i jego działalności w "zakresie objętym pozwem".
Jak informuje Polska Agencja Prasowa, do sądowej sprawy cywilnej między Bońkiem a Nisztorem i "Gazetą Polską" przystąpi Prokurator Regionalny w Warszawie. Zlecenie zostało wysłane przez Bogdana Święczkowskiego, prokuratora krajowego. Czemu? Prokuratura twierdzi, że sąd wydał bardzo kontrowersyjną decyzję.
- Kontrowersje budzi ograniczenie pod groźbą sankcji finansowych konstytucyjnej wolności słowa, która jest wartością nadrzędną, jak również naruszenie prawa obywateli do informacji. Udział prokuratora w tych postępowaniach ma na celu zagwarantowanie ochrony praworządności i interesu społecznego - uważa Prokuratura, którą cytuje Polska Agencja Prasowa.
- W sprawach przeciwko Panu Nisztorowi i Gazecie Polskiej Codziennie sąd udzielił mi kilka dni temu wnioskowanego zabezpieczenia, w sprawie przeciwko Gazecie Polskiej decyzja jeszcze nie zapadła. Formą zabezpieczenia jest nałożenie na wydawców i autora publikacji zakazu rozpowszechniania precyzyjnie określonych w postanowieniach sądów tez i informacji na mój temat, m.in. co do niegospodarnego sposobu zarządzania przeze mnie Związkiem oraz rzekomych powiązań mojej osoby z prześladowcami papieża Jana Pawła II oraz esbecją - napisał na Twitterze Boniek.
Przeczytaj też: